Hi! Panowie i Panie proszę o odrobinę cierpliwości jestem w trakcie demontażu podłokietnika ,zdjęcia póżniej
1 wybijanie od dołu ,można wiertłem ale ja wybijałem imbusem nr podam za chwilkę ...chwilka ...
.... nr 3,niestety w trakcie wyciągania zawleczka się urwała i trzeba było się troszkę napocić żeby ją całą wybić ale dało radę
2 śruby szt 3(w fotelu) nie trzeba demontwać(jeżeli wyciągniecie całą zawleczkę )(ja musiałem żeby wymontować pozostałą resztkę zawleczki) ,żeby naprawić wiszący podłokietnik,chyba że powodem wiszenia są owe śruby,po wyjęciu zawleczki podłokietnik wychodzi z mocowania ,następnie ...
3 demontaż tapicerki jest banalnie prosty ,trzeba wyciągnąć materiał(lekko podważyc śrubokrętem pociągnąć cążkami ,kleszczami czy co tam macie i wyjdzie ) z łączenia na tyle podłokietnika a następnie zsunąć go z gąbki /pianki ,pamietać o cieniutkim materiale żeby nie zginął, łatwiej się nakłada na ten materiał pokrowiec na gąbkę przy montażu
4 żeby dostac się do środka ,trzeba rozciąć elegancko gąbkę/piankę,lub rozerwać jakkto woli i na ile lubi swoje auto, wewnątrz znajduje sie plastikowa obudowa do której przykręcony jest element usztywniający odpowiedzialny za położenie podłokietnika
w moim przypadku winna była śrubka mocująca która to się wykręciła powodując latanie elementu stabilizującego , po umiejscowieniu elementu i wkręceniu śrubki oraz dodatkowemu zabezpieczeniu w postaci silikonu nastepuje montaż w odwrotnej kolejności ,piankę też można skleić silikonem żeby całość była stabilniejsza ...poniżej zdjęcia...może nie wszystko ale reszta łatwo przychodzi gorzej z cięciem Lancii

zdjęcia klikalne powiększalne

rozebrany podłokietnik

chirurgczne cięcie dookoła

część ze znaczkeim Lancii otwiera nam serce podłokietnika

serce wymontowane ..

jedyny otworek ze śrubką trzymający całe ustrojstwo ,koniecznie trzeba wzmocnić ..czymkolwiek..na przyszłość

pęknięta zawleczka czy też trzpień mocujący podłokietnik do uchwytu w fotelu
Po zamontowaniu zasłużone pifko ...bardzo dobre...prosto z lodóweczki ..smakuje jak nigdy
Pozdro...