Lancia Klub Polska

Wczoraj- płyn był.Dzisiaj - brak wycieków pod autem,brak płynu na podłodze w aucie,węże suche,silnik suchy,olej czysty,chłodnica sucha a płyn ze zbiornika nagle wcięło.Ma ktoś pomysł jak i gdzie

Miałem podobny problem dolewałem płyn który ciagle gdzies znikał?? Za kolektrorem dodotowym jest rura gumowa z której ciekło w pewnym momencie mały otwór szczelił i zaczeło juz cieknąc co najleprze płynu niebyło widac misiał sie gdzies zbierac. ale po wymianie tej w miare niewidocznej rury wszystko gra juz nic nieubywa.

arturjur pisze:Miałem podobny problem dolewałem płyn który ciagle gdzies znikał?? Za kolektrorem dodotowym jest rura gumowa z której ciekło w pewnym momencie mały otwór szczelił i zaczeło juz cieknąc co najleprze płynu niebyło widac misiał sie gdzies zbierac. ale po wymianie tej w miare niewidocznej rury wszystko gra juz nic nieubywa.

ja też naprawiałem tą rurę... dostęp przej przynajmniej od góry... i jeśli dobrze pamiętam to też nie było widać płynu bo lał się mocno dopiero na zwiększonych obrotach

miałem już okazję wymieniać te diabelną rurkę raz w garażu w moim kapiszonie a raz przy -8 stopniach na dworzu gdzie trzeba było wywalić dolot i kolektor ssący-przewalona robota ale pojechalim na drugi dzień w dwa kapcie na impreze

Dzięki za podpowiedź bo już zacząłem przypuszczać że auto zmieniło dietę i zaczęło papusiać płyn - prawie 10 l w ciągu doby. Jadę jutro do magika to będziemy działać. Jest jeszcze opcja że poszła pompa ale to by raczej było widać albo uszczelka pod głowicą ale silnik by chyba bez szwanku nie przepalił takiej ilości płynu

bankowo szedł by Ci dym z rury wydechowej jak z parowozu-przynajmniej tak u mnie było

a tu nic, na szczęście w nieszczęściu a jeżeli chodzi o tą rurę to na postoju zaraz po zgaszeniu silnika nie było śladów

cocoon pisze:a tu nic, na szczęście w nieszczęściu a jeżeli chodzi o tą rurę to na postoju zaraz po zgaszeniu silnika nie było śladów

u mnie nie było... zalej płyn otwórz machę i popatrz poprzez kolektor dolotowy ten metalowy tam ujrzysz tą rurę o której mówimy, dodaj gazu ręcznie i patrz gdzie ucieka


oooo kurcze nie doczytałem że Ty masz dizla...

No ,po robocie.Pompa wymieniona,rozrząd wymieniony zalewamy płynem a tu leeeejjjjeeee na bieżąco.Po bardzo dokładnym oglądzie sytuacji wyszło na to że poprzedni właściciel z Italii jeździł na wodzie zamiast płynu i ta rzesz woda wyżarła zaślepkę w bloku silnika.Zaślepka ma około 2 mm grubości i tyle miała na obwodzie ale na denku penetrowanym przez wodę była jak cienki papier ,który w końcu puścił.I to by był chyba koniec tematu

Może i mi ktoś podpowie coś na temat mojego auta i układu chłodzenia. Może jakaś sugestia co sprawdzić. Sytuacja jest następująca. Jak zalewam płynem chlodzącym w miarę szybko go ubywa (kilka dni) ale jego poziom zostaje mniej więcej na minimum i już więcej nie ubywa. A więc samochód użytkuje i za bardzo sie tym nie przejmuje. Ale jest jeszcze jeden niepokojący objaw. Jak samochód jest zimny i troszkę się mu przyciśnie to dymi jak mała parowozownia.
Dodam że chodzi o Kappe z silnikiem 2.0 turbo 20v. Nie wiem czy ma to jakiś związek, ale na zimnym silniku (tzn temperatura poniżej 0) pojawia się komunikat o błedzie sterowania silnika, jak sie nagrzeje jest OK. Podpiołem samochód pod komputer i wyskoczył tylko błąd: zawór overboost.

A olej ma kolor czarny, czy coś w nim pływa?

Nie widać śladów płynu chłodzącego w oleju, zresztą niedawno olej wymieniałem.

U mnie w 16v turbo też od czasu do czasu dolewałem płynu i nie szczególnie szukałem wycieku, aż pewnego dnia przy dłuższej wycieczce zaczął dymić jak parowóz. Skończyło się wymianą uszczelki i planowaniem głowicy. W tym samym momencie olśniło mnie, że wcześniej przy wymianie świec zapłonowych jedna z nich była lekko wilgotna i wtedy już wiedziałem dlaczego...

Dzięki za odpowiedź, nie będe sprawdzał pewnie tak jest - ucieczka płynu jest nie wielka i jak przycisnę pewnie dlatego dymi.
Mam tylko pytanko czy jazda z czyms takim nie jest groźna dla silnika, nie chciałbym żeby się okazało że silnik padnie, a wolał bym naprawę wykonać jak się zrobi ciepło.

Według teori mechanika w momencie gdy już zacznie przeciekać uszczelka i płyn zacznie dostawać się do cylindra, a samochód postoi kilka dni, może dojść do uszkodzenia korbowodu, a nawet bloku. Oczywiście w skrajnych przypadkach, bo płyn musiałby samoczynnie spływać z kanałów głowicy i musiałoby się go trochę zebrać, a wiadomo, że płyn nie spręży się tak jak powietrze . Uprzedzam też, że nie znam się na mechanice i starałem się przekazać to tak jak usłyszałem, więc prośba by mnie nie linczować