poszedłem pierwszy
przyjechałem do zakładu (Borzymowska) z problemem ciężko obracających się kół tylnych po założeniu klocków.
Panowie sami podstawili podnośnik typu żaba, krzywo który niestety uległ uszkodzeniu, nawiasem mówiąc to już drugi podnośnik załatwiony przez moje auto.

Panowie stwierdzili że tak musi być.

niestety deczko ciepłe koło nie dawało i spokoju ]:-), młodego mechanika ogarneło małe zdziwienie jak zobaczył płyte pod silnikiem.
kupiłem smar do łożysk i postanowiłem sprawdzić czy przypadkiem nie wyciekł z kół podczas docierania klocków. Napakowałem smaru w kapturki i tam gdzie łożysko i dobiłem, słyszałem jak cos fajnie pierdzi i wtłacza. Koła już lekko się obracają. Ok spoko nie ma bólu sam sobie poradziłem i Panowie wydaje mi się ze nie dali ciała, ponieważ przed wizytą u nich byłem w trzech innych zakładach i to samo mówili że się dotrze.
Sprawdzili na moje życzenie stan oleju w skrzyni biegów, był ok i stan płynu wspomagającego i tu było gorzej, płyn wspomagający był ciemny i wyglądał na zużyty. Cóż postanowiłem go wymienić umawiając się dzisiaj. Kupiłem olej ATF valvoline maxlive 2 litry i przyjechałem na wymianę.
Główny mechanik powiedział ze nie mogą odkręcić śruby odpowiedzialnej za spuszczenie płynu i proponują mi ew, wymianę paska klinowego wraz z demontażem alternatora to się wtedy skutecznie dobiorą do maglownicy i spuszczą płyn za cenę robocizny 200 zł + mój pasek za 40 zl
Zważywszy że wymianę wszystkich płynów zleciłem na Koniecpolskiej jakieś 15 tyś km temu, sądząc ze nie trzeba Jacka z niczym pilnować.
Niestety płyn najprawdopodobniej był i jest od nowości ten sam.
Pewnie skorzystam bo nie chce aby mi walnęła pompa od wspomagania

po pewnych perypetiach sądzę że można oddawać lusie na Borzymską z lekkim przymknięciem oka.