Delta z Bielska-Białej
: 22 lut 2011, 20:16
Od jakiegoś miesiąca szukałem swojej wymarzonej lancii. Jako, że nie dysponowałem zbyt dużymi środkami finansowymi zainteresowała mnie oferta pewnej lancii delty z Bielska-Białej skracamy linki. Na pierwszy rzut oka oferta kusząca. Za 2500 zł otrzymujemy co prawda nie młodą Deltę bo z 94r, z silnikiem 1.6 i standardowym wyposażeniem dla niej, dodatkowo jak to Lancia, w pełnym ocynku - nic tylko ustalić szczegóły i jechać po marzenia. Szybki telefon odebrany przez miłego starszego pana tylko uświadomił mnie o słuszności decyzji. Nowe praktycznie całe zawieszenie z przodu i z tyłu. Z entuzjazmem pojechałem do Bielska. To co zobaczyłem na miejscu można określić jednym zdaniem: Większy szrot naprawdę ciężko znaleźć. Blacharsko jeszcze nie jest źle, jakieś dwa baranki na nadkolach, ponoć dlatego, że jedno przytarte, a drugie dla równowagi, kilka wgnieceń co jak na rok (1994 przyp.) nie jest źle. Silnik już wskazuje ślady zużycia, obudowa filtra powietrza poklejona taśmą izolacyjną, niezbyt ciekawa praca silnika na wolnych obrotach. W środku straszny syf, od razu widać, że właściciel nie przykładał uwagi do czegoś takiego jak porządek w kabinie, dodatkowo minus, że było w niej palone. To wszystko daje obraz auta niezadbanego, ale nie szrotu, skąd zatem taka opinia? otóż nauczony doświadczenie postanowiłem wjechać na kanał. Reakcja właściciela już dawała do myślenia. W sumie to nawet mu się nie dziwię, bo po tym co zobaczyłem od spodu, zastanawiałem się czy nie żądać od niego zwrotu kosztów bezcelowej wycieczki. Mówiąc krótko Delta nie miała podłogi. Widać było wcześniejsze nieudolne próby łatania i spawania. Całość trzymała się na wkrętach. Do tej pory dziwię się, że gość nie bał się do tego wsiadać i że się nie obudził tyłkiem na asfalcie. Podsumowując auto nie warte nawet złotówki, jeśli dawaliby za darmo to bym się zastanowił czy chcę sobie ściągać problemy na głowę. Można się jedynie zastanowić jeśli kupowalibyśmy poszczególne części. Żałuję jedynie, że nie miałem aparatu i nie porobiłem zdjęć tego, co prawdopodobnie kiedyś było podłogą i progami.