Od dluzszego czasu a raczej od czasu nizszych temperatur moja Cordoba palila jakby chciala a nie mogla. Krecila powoli co powodowalo ze silnik trzęsł sie w momencie zaplonu. Objawy sie nasilaly do tego stopnia ze w poniedzialek chcialem oddac na gwarancje akumulator zakupiony w zeszlą zime. Okazalo sie jednak ze nawet hiszpańsko-niemieckie auta maja dusze. Dzis rano Seat dal wyrazny sygnal ze jestem w bledzie. Mianowicie po przekreceniu kluczyka w pozycji zaplonu nie dzialo sie nic. Zamiast krecic TDI strzelilo focha. Posprawdzalem wszystkie przekaźniki i nic. Pomyslalem sobie bedzie zabawa. Auto 30 km od jedynego mechanika ktoremu ufam ale za to z dostepem do kluczy i kanalu. A ze lubie naprawiac sam... Po godzinie mialem juz w dloniach rozrusznik. Rozkrecilem go i juz wiedzialem ze jestem na dobrym tropie. Szczotki zjechane do polowy. Szybko do sklepu i tu dylemat. Szczotkotrzymacz Boscha 60PLN zas 4 szczotki 30PLN. Z racji ze komplet byl juz gotowy do montazu zdecydowalem sie na drozsza opcje. Godzinka mozntazu i... Próba:
Przekrecam kluczyk i pierwsza mysl - kur

