Lancia Klub Polska

Witam,
gdzie przewozicie w swoich Lybrach graty typu trójkąt, lewarek, gaśnica czy klucz do kół, gdy we wnęce jest butla z gazem?

ja te wszystkie "graty" trzymam we wnęce, w której była zamontowana zmieniarka. Wywaliłem zmieniarkę i wszystko co tam było. W ten sposób bagażnik powiększył mi się o jakieś 30litrów Zmieniarka mi się zacina, zrobiłem sobie podłączenie do mp3 więc nie jest ona mi potrzebna.

dzisiaj właśnie zrobiłem z tym porządek. Kupiłem organizer do bagażnika w realu chyba.
Wszystkie graty, które były wsadzone w tą plastikową formę w kole zapasowym + parę innych się zmieściły. Organizer ma rzepa, trzyma się i nie lata po bagażniku.

Chodzi mi jeszcze po głowie żeby koło zapasowe jakoś przymocować do metalowych zaczepów w bagażniku, bo mam obawy, że w ekstremalnej sytuacji może do kabiny wlecieć

Mam taki "organizer",ale siedzą w nim różniaste przyrządy. Taki nawyk,że w aucie musi być KOMPLET kluczy na każdą okazję.
Póki co trójkąt wszedł gdzieś obok butli, klucz do kół też, nawet podnośnik się zmieścił. Tylko gaśnica stoi za kołem. Na szczęście koło (dojazdówka) jest w pokrowcu, który ma rzepy i wszystko "czyma" się kupy.

jeśli chodzi o zapasówkę to wożę ją "zamkniętą" w puszcze Chodzi mi o preparat do uszczelniania i pompowania kół w jednym. Nie wyobrażam sobie spakować się na wakacje i wrzucić do bagażnika jeszcze dojazdówkę...

Heh, pewnie na urlop trzeba będzie przyjąć taki system.
Musiałeś kiedyś użyć tego "szpreja"?
To się w ogóle do czegoś nadaje?

no właśnie nie używałem go jeszcze. Wczoraj jadąc samochodem widziałem gostka wymieniającego koło w samochodzie. Chciałem mu zaproponować naprawę tym sprajem, ale powiedział, że już kończy wymieniać. A tak to bym wiedział jak się to sprawdza
Ja mam coś takiego z firmy Holts

Podobno się nadaje, tylko po tym zabiegu opona jest ... do kosza
Większośćm wulkanizatorów nie chce ruszyć potem takiej opony, bo to coś chol ciężko usunąć z wewnątrznej części opony.

No właśnie też słyszałem, że opona idzie do kosza po takiej akcji - trzeba by się upewnić jak to wygląda, bo już też powoli mnie trafia wożenie dojazdówki w bagażniku.

I jeszcze taka kwestia - jak często opona którą trzeba wymienić na trasie, nadaje się do późniejszej naprawy. Pewnie dużo zależy od tego jak szybko się zorientujemy, że mamy pane.

Na szczęście wulkanizatorow jest jak "mrowkow", więc zawsze można pojechać do takiego co oczyścić i naprawi oponę. I łaski gamon nie robi. Zwłaszcza, że fabrycznie już takie ustrojstwo dają. Na razie jeżdżę ze sprayem i się nie przejmuje.

barsliw pisze:Na szczęście wulkanizatorow jest jak "mrowkow", więc zawsze można pojechać do takiego co oczyścić i naprawi oponę. I łaski gamon nie robi. Zwłaszcza, że fabrycznie już takie ustrojstwo dają. Na razie jeżdżę ze sprayem i się nie przejmuje.

Życzę powodzenia Większość, albo w ogóle nie rusza, albo kasuje jak za zboże za taką robotę.

Jak zwykle w Polsce. Za dużo roboty panie.. Nie będę robił.