Lancia Klub Polska

Witam Krakusów, mam takie drobne pytanie o zarządcę drogi nr 7 na wylocie na Warszawę, czy odcinek należy do Miasta Krakowa czy do Generalnej Dyrekcji. Chodzi o odcinek za ostatnimi światłami w Krakowie, gdzie na początku został położony prawdopodobnie w zeszłym tygodniu asfalt. W sobotę jechałem tamtędy i rozwaliłem sobie kilka rzeczy w Teresce, a zaznaczam, że znam tą drogę od kilkudziesięciu lat, bo przynajmniej raz na miesiąc tam jeżdżę. Dla zasady chce ściągnąć kogoś kto temu jest winien. Jechałem wolno itp. Straty będę znała dopiero w czwartek, ale widziałem , już pękniętą osłonę silnika i 5 błędów, nie mówiąc o takich drobiazgach jak żarówka. Ja wiem, że w Małopolsce 1 t asfaltu i 1 m? ścianki szczelinowej w przetargach kosztuje 1 złoty, ale żeby droga miała ponad 10 cm różnicy w pionie to drobna przesada. Droga nie spełnia norm, czyli po prostu, źle została zbudowana, ja już sobie sam załatwię laboratorium i inne drobiazgi, żeby odpowiedzialny za to oberwał. Jeśli możecie to odpowiedzcie. Z góry dziękuję i pozdrawiam.

a nie odpowiedzialny jest za to ZikiT?

juz trochę czasu minęło od Twojego postu Przedszkolak...Jak tam sprawę rozwiązałeś ? Ja jadąc swoją alfą również trafiłem na taką niespodziankę ale wszystko szczęśliwie się skończyło że nic się nie stało

Trochę kosztowało i będzie jeszcze kosztować, sprawdzenie Examinerem, na szczęście mam znajomych. Uszkodzony czujnik poziomowania z tyłu, wtyczka tylnego hamulca elektromagnetycznego wyskoczyła, czyli błędy na CANie, oczywiście cała choinka do skasowania, żarówki jeszcze nie wymieniłem i nie wyregulowałem - prawdopodobnie spadł przegub, tylny hamulec do wymiany, jestem umówiony na regenerację, może uda się zrobić. Moja Małżonka przeklęła kogoś (kumple z Gdaki powiedzieli z imienia i nazwiska), komu serdecznie współczuję, bo kara go nie minie. Mnie przeszło, tylko współczuję temu kto zarządza, bo wiem kto, ja nigdy nie odpuszczam, kiedyś mu dopiekę i nie ważne, że wina jest zbiorowa, ten odcinek od kilkunastu lat tak wygląda. Pewno padło nie tylko na mnie, ja nie odpuszczam nawet po kilkunastu latach, z każdym po kolei ktoś się rozlicza.

A da coś dochodzenie po sprawie, w jaki sposób udowodnisz, że stało się to na tej drodze i właśnie wynikły takie uszkodzenia?

Szczerze mówiąc wpisuję to w koszty, ale zemsta smakuje tylko na zimno i nie pomylę się na wet o jedno biuro, a jest ich kilka do przestawienia. W tym przypadku nie chodzi o pieniądze.