Wrażenia po spotkaniu w Kiełczowie - 15 VII 2006r.
: 17 lip 2006, 8:24
Witam, witam szanownych klubowiczów,
Chcę pokrótce opisać wrażenia.
Punktualnie o 12:00 na miejscu spotkania pojawił się Baranek wraz z małżonką i córeczką. Ponieważ przyjechał jako pierwszy straszenie się przestraszył, że termin zlotu został przełożony. Następnie przybyliśmy my: Ja, moja szanowna małżonka i Szarkiz (Przemek). Byliśmy lekko spóźnieni, tak około 1 godziny (sic!). Po nas przyjechała Agusia-jlu wraz z towarzyszem broni. Mniej więcej w tym czasie przybyli Państwo Orsya (przyznam, że kolejność mi gdzieś uciekła). W tak doborowym towarzystwie przesiedzieliśmy do 16:00, zajadając pyszne pstrągi i opowiadając kawały.
Kiedy impreza miała się ku końcowi a wyżej wymienieni kierowali się do aut (Baranek wykruszył się godzinkę wcześniej) na miejsce spotkania przybyli Pawulon i Kabar. Obydwoje mogli się pochwalić ładnymi Deltami w kolorze czerni. Postaliśmy trochę tak, aby spóźnialscy nie poczuli się urażeni
Następnie Ja, Szarkiz i Agusia ruszyliśmy małą kolumienką w kierunku Wrocławia.
To tak pokrótce ? nie jest ze mnie Mickiewicz ni Słowacki, więc opis jest skromny i daleki od doskonałości.
Pozdro
Konrad
PS.
Orsya, przepraszam ale z niewyjaśnionych powodów zapamiętałem wszystkich, którzy odjeżdżali razem z nami i tych co przybyli jak my odjeżdżaliśmy. Dlaczego o was zapomniałem ? nie wiem i nie mam na to usprawiedliwienia. Przepraszam
Chcę pokrótce opisać wrażenia.
Punktualnie o 12:00 na miejscu spotkania pojawił się Baranek wraz z małżonką i córeczką. Ponieważ przyjechał jako pierwszy straszenie się przestraszył, że termin zlotu został przełożony. Następnie przybyliśmy my: Ja, moja szanowna małżonka i Szarkiz (Przemek). Byliśmy lekko spóźnieni, tak około 1 godziny (sic!). Po nas przyjechała Agusia-jlu wraz z towarzyszem broni. Mniej więcej w tym czasie przybyli Państwo Orsya (przyznam, że kolejność mi gdzieś uciekła). W tak doborowym towarzystwie przesiedzieliśmy do 16:00, zajadając pyszne pstrągi i opowiadając kawały.
Kiedy impreza miała się ku końcowi a wyżej wymienieni kierowali się do aut (Baranek wykruszył się godzinkę wcześniej) na miejsce spotkania przybyli Pawulon i Kabar. Obydwoje mogli się pochwalić ładnymi Deltami w kolorze czerni. Postaliśmy trochę tak, aby spóźnialscy nie poczuli się urażeni

To tak pokrótce ? nie jest ze mnie Mickiewicz ni Słowacki, więc opis jest skromny i daleki od doskonałości.
Pozdro
Konrad
PS.
Orsya, przepraszam ale z niewyjaśnionych powodów zapamiętałem wszystkich, którzy odjeżdżali razem z nami i tych co przybyli jak my odjeżdżaliśmy. Dlaczego o was zapomniałem ? nie wiem i nie mam na to usprawiedliwienia. Przepraszam
