Znalazłem teścik Lybry, który kopiuje poniżej+ link. Moze pomoże podjąć decyzję przyszłym chętnym na Lyberkę

Na stronie jeszcze zestawienia tabelaryczne (porównaie z Mercedesem C) + zdjęcia (jakby ktoś nie wiedział jak Lybra SW wygląda

)
Włoska elegantka
Wrażenia z jazdy Lancią Lybrą 2.4 JTD SW
Testy:
Piękny, dostojny, elegancki samochód design: 6 pkt.
Dynamiczny, oszczędny i cichy silnik: 6 pkt.
Dostęp do przełączników dobry. Brakuje dzielonej tylnej kanapy i relingów. Opcje to "kwiatki do kożucha", dla bardzo bogatych. Słabe hamulce! kabina: 4 pkt.
Elegancka jak reszta samochodu, ale nadmiar guzików, w których przeznaczeniu łatwo się zgubić. Mało miejsca z tyłu. wyposażenie: 4 pkt.
420 l pojemności to nie jest rewelacja
Łączna ocena: 20/24
Elegancka, konserwatywna, nietypowa - to trzy przymiotniki, którymi się obdarza Lancię Lybrę. Od siebie dodamy czwarty - piękna. Tylko dlaczego za to jej piękno i elegancję trzeba aż tyle płacić?
Lancia niby należy do Fiata, z założenia wytwarzającego auta popularne i tanie, tymczasem każdy jej model emanuje dostojnością. W produkcji są cztery: miejska Y oraz luksusowe - minivan Phedra, limuzyna Lybra i "megasalonka" Thesis. I cztery wystarczą, bo Lancie nie są dla wszystkich. Kupują je wymagający klienci: biznesmeni z grubszym portfelem (Lybra, Thesis), panie z ustabilizowaną pozycją życiową (Y), rodziny z domem, wielkim garażem i pokaźnym kontem w banku (Phedra).
Rzeźba na kołach
Lybra SW to jedno z najpiękniejszych kombi na rynku. Z przodu przyciągają wzrok nietypowe okrągłe reflektory (podwójne, mniejsze kryją kierunkowskazy), z tyłu zaś aluminiowe listwy podkreślające miękką linię końcówki karoserii. Aksamitny lakier, dyskretne listwy, wspaniałe koła i klamki - chromowane i... wystające (na przekór trendowi, który dla bezpieczeństwa pieszych zaleca stosowanie płaskich klamek).
Miękko, ale ciasno
W środku jest miękko i dystyngowanie, ale to nie jest wnętrze w stylu zimnej, "chirurgicznej" sali konferencyjnej, lecz raczej jak buduar eleganckiej pani w wieku po czterdziestce. Styl kabiny jest przykładem ekstrawagancji włoskich projektantów - dużo tu małych guzików, trochę drewnopodobnych i metalowych wstawek. Fotele są wygodne, choć siedziska nieco za krótkie, a oparcia zbyt płytkie - na zakrętach słabo przytrzymują. Ale Lybra nie jest wozem sportowym, więc nie musi mieć foteli kubełkowych. Przy rozstawie osi wynoszącym 2593 mm nie ma zbyt dużo miejsca z tyłu. Jeśli kierowca jest wysoki, a pasażer z przodu lubi komfort, z tyłu pozostanie ledwie kilkanaście centymetrów, ale dla dwójki dzieci (plus babcia) miejsca wystarczy.
Dostęp do wszystkich przełączników jest dobry, ich oznakowanie czytelne. Obsługa Lancii nie sprawia kłopotów, ale do radia i panelu klimatyzacji trzeba się przyzwyczaić. Konstruktorzy wzorowali się tu na rozwiązaniach "informatycznych". Na dużym kolorowym ekranie mamy menu, po którym się poruszamy pojedynczym pokrętłem i nim - jak myszką - wybieramy funkcje. Wspomniany ekran wygląda bardzo efektownie w nocy, ale w dzień, zwłaszcza słoneczny, jest nieczytelny. Lybra w standardzie ma radioodtwarzacz ze zmieniarką na sześć CD. Za dodatkowe 2,5 tys. zł można zamówić system Bose-audio "high-end" (pięciokanałowy amplituner, sterowanie w kierownicy plus siedem głośników). Jednak nam możliwości głośników Bose wydały się mikre, np. przydałoby się więcej basów.
Bogaci cenią oszczędność
Dlatego kupują auta z nowoczesnymi silnikami wysokoprężnymi. Lybra SW, którą jeździliśmy, miała turbodoładowany (z common rail), pięciocylindrowy, rzędowy silnik o pojemności blisko 2,4 l i mocy 134 KM. Klekot typowy dla diesla nie występuje. Samochód brzmi jakby miał lekkie zacięcie sportowe. Jest dynamiczny, a zużycie paliwa w naszym teście nie przekroczyło 8,6 l/100 km - mimo że jeździliśmy z różnymi prędkościami i głównie w mieście (fabryka "daje" w tych warunkach 9,2 l). Bak mieści 60 l, a więc przy normalnej jeździe (częste przyspieszanie i hamowanie) powinien starczyć na 700 km. Za miastem zużycie spada do 6,5 l. Wtedy Lybrą da się przejechać aż 920 km.
Jak w salonce
Jazda Lybrą jest przyjemna. Wóz jest ciężki, ale jego zawieszenie pracuje miękko, cicho i komfortowo.
Mimo iż SW to kombi, a więc z natury pojazd z tyłu nieco "twardszy", który przy większej prędkości i w ciaśniejszych łukach łatwiej niż sedan może zarzucić tyłem, Lybra jedzie bardzo dzielnie. Można więc sobie pozwolić na szybszą jazdę, pamiętając wszakże o słabych... hamulcach. Te potrafią zdenerwować, bo mimo że jest ABS i EBD, nagłe przyhamowanie Lybrą jest nieprzyjemne. Pierwsza myśl kierowcy: zatrzyma się ta cholera, czy nie?
Odchudzanie portfela
Lybra SW w wersji podstawowej kosztuje ponad 113 tys. zł. Standard obejmuje jednak to, co każdy kierowca chciałby mieć - od elektrycznych lusterek oraz szyb przednich i tylnych, poprzez felgi piętnastki z lekkich stopów (rozmiar opony 195/65), komputer pokładowy, wspomaganie kierownicy - do ABS z EBD, centralnego zamka i sześciu poduszek powietrznych. Jak jednak skrzętnie policzyliśmy, ten samochód można doposażyć, wydając na to 46 tys. zł; wtedy cena finalna wyniesie ponad 160 tys. zł. Na długiej liście są m.in. takie ciekawostki, jak samopoziomujące się zawieszenie Sachsa (2 tys. zł), skórzana tapicerka (7,5 tys. - tyle, ile luksusowa skórzana kanapa), światła ksenonowe (4 tys.), system nawigacyjny z telefonem GSM (7 tys.), czujnik zaparowania szyb (600 zł), przeszklony dach otwierany elektrycznie (3,4 tys.), podgrzewanie foteli (1 tys.). System nawigacyjny w Polsce jeszcze nie działa, ale w sieci polskich dilerów Fiata można kupić płyty z mapami kilku państw Unii Europejskiej. Nie są tanie - za sztukę trzeba zapłacić 1,8 tys. zł.
Opcje opcjami, ale ktoś nie pomyślał przy układaniu ich listy. Dopłata za relingi dachowe (1,2 tys. zł) i tylne dzielone oparcie (800 zł)? Nie oszukujmy się, że normalny człowiek zamiast funkcjonalnych relingów, na których można założyć boks lub bagażnik na rowery i narty, wybierze zmieniarkę CD. Po co komuś zmieniarka, skoro bagażnik jest najważniejszy? Założenie, że właściciele Lancii Lybry nie wożą w bagażniku większych przedmiotów, bo tak im "nie wypada", jest nieprawdziwe. Dodajmy słabe hamulce oraz wysoką cenę - za to przydałaby się lekka nagana. Na szczęście Lybra broni się tym, że jest solidnym kombi, dobrze wyposażonym, komfortowym, szybkim i przede wszystkim oszczędnym.
Źródło:
Link do testu Lybry
autor: Rafał Jemielita
zdjęcia: Przemysław Dziendziela
Giełda Samochodowa nr 745
I jeszcze sprostowania i dopowiedzenia użytkownika, czyli mnie:
1. Co do silnika, to w przeciwieństwie do opisywanego jako "Dynamiczny, oszczędny i cichy silnik": 2,4 JTD, silnik 2,0 benzyna 20V jest dynamiczny, ale nieoszczędny i mógłby być cichszy (spalanie to od 7,5 w trasie do 12 w mieście- moje empiryczne obserwacje).
2. Tylna kanapa oczywiście jest dzielona. To chyba jakies nieporozumienie w teście.
3. Brak relingów to prawda, zawsze zastanawiałem się, po co sa relingi? W zamian za to jest śliczny bagażniczek na dach, chyba opcja.
4. Slabe hamulce to jakas pomyłka. Moim zdaniem są "za ostre". W każdym razie nie za slabe.
5. Nadmiar guzików: potwierdzam, troche trzeba sie w to wgryźć.
6. Pojemność bagaznika? wystarczająca. Jak sie chce naprawdę ciężarówkę, a nie elegancka ciężarówkę, to trzeba kupic conajmniej pick upa. Sporo więcej miejsca niz w Alfie 156 SW.
7. zarzuty co do nieczytalności ekranu w słoneczny dzień nie potwierdzam. Chyba, ze słońce prosto w niego świeci, ale to wada wszelkich wyswietlaczy
8. EBD nie od zawsze jest w standardzie. U mnie nie ma.