Lancia Klub Polska

Witam
Niedługo po kupnie kappy spryskiwacze się zaczęły zacinać, tzn, pociągnę do siebie manetkę, włączą się, manetka wróci a na szybę cały czas leci płyn, po wyłączeniu zapłonu przestaje, szarpanie manetki w drugą stronę czy do siebie nic nie daje.

Nic się nie zawiesza. Kappa ma takie spryskiwacze działające, że jaj pociagniesz i od razu puścisz dźwignię to sika chyba 3sek.
Natomiast weź przytrzymaj dźwignię chcąc siknąć dłużej niż 1sek,to będzie siknąć dopóki nie puścisz dźwigni.

One sikają cały czas az się płyn skończy i w sumie potem tez chodzą, chciałem spryskać szybę a chodziły chyba z minute...

Przekaźnik się skleja. Czasem tak mają. Trzeba namierzyć który to i wymienić.

Jak to się skleja? gdzie go mogę znaleźć?

Nadpalone styki mają tendencję do "zespawywania się"/"sklejania" - mikrospawy wywołane temperaturą od przepływu prądu na "garbkach"/ wierzchołkach obu zetkniętych powierzchni - przecież każda powierzchnia jest chropowata w jakimś stopniu, nawet polerowana...
Gdy to nastąpi, sprężynka powrotna nie ma dość siły, by rozewrzeć styki - stąd ciągła praca spryskiwaczy...
Co do umiejscowienia - będę strzelał, bo jeszcze go nie szukałem - ale myślę, że od zewnątrz - na podszybiu, koło filtra kabinowego... Tak na logikę, choć logika może w przypadku "włoszczyzny" nie zadziałać...
Pozdrawiam
R.

Sprawdziłem jeszcze raz ale na sucho bez plynu i jak pociagne tylko to kilka sekund chodzi (wiecej niz 3sekundy). a jak przytrzymam dłużej to po puszczeniu przestaje chodzić, czyli może tak sie dzialo jak juz malo plynu bylo w zbiorniczku.

Ilość płynu w zbiorniku nie ma wpływu na czas spryskiwania. Najpewniej tak jak koledzy piszą - skleja Ci się przekaźnik, ewentualnie problem w manetce.

U mnie tego przekaznika e3 nie ma, o ile to jest ten.