(jednak nie) kończę 4 letnia przygodę z kappą
: 15 gru 2006, 12:25
Hmm jak w temacie. Powoli nadchodzi ten dzień (prawdopodobnie połowa stycznia) kieedy mój kapiszon trafi w godne rece nastepcy. Troche szkodą sie jej pozbywać bo włozyłem w nia niemało czasu i kasy (razem przejechałem kapiszonem prawie 100 tys km). Ale trafił się klient (czeka na zakup juz ponad miesiąc) więc trzeba zmienić 
Co bedzie nastepne? hmm nie lancia. Nie to zebym był rozczarowany marką. Nie chce kupowac znowu kappy a inne modele jakoś mi nie podchodzą (no moze thesis - ale ceny są koszmarne),
Na tapecie mam zakup Pajero lub Hondy CRV - zona chce siedzieć wysoko i mieć na karoserii rury dookoła auta aby byc straznikiem teksasu na ulicach warsiawki).
Najbardziej to mi szkoda partycypacji w LKP. Trochge ludzi sie poznało i było fajnie, szczególni9e początki - 2003 r. - kiedy było nas tak mało (zlociki warszawskie po 3 sztuki aut
.
No chodzi mi jeszcze pomysł po głowie ze moze by jednak kapke zostawić i nabyć jednocześnie jakiego SUVa, ale troche szkoda kasę trzymać w blachach.
Bedzie jeszcze czas na pozegnania więc tymczasem ...

Co bedzie nastepne? hmm nie lancia. Nie to zebym był rozczarowany marką. Nie chce kupowac znowu kappy a inne modele jakoś mi nie podchodzą (no moze thesis - ale ceny są koszmarne),
Na tapecie mam zakup Pajero lub Hondy CRV - zona chce siedzieć wysoko i mieć na karoserii rury dookoła auta aby byc straznikiem teksasu na ulicach warsiawki).
Najbardziej to mi szkoda partycypacji w LKP. Trochge ludzi sie poznało i było fajnie, szczególni9e początki - 2003 r. - kiedy było nas tak mało (zlociki warszawskie po 3 sztuki aut

No chodzi mi jeszcze pomysł po głowie ze moze by jednak kapke zostawić i nabyć jednocześnie jakiego SUVa, ale troche szkoda kasę trzymać w blachach.
Bedzie jeszcze czas na pozegnania więc tymczasem ...