Nie są zbyt dokuczliwe ale na zimnym silniku denerwują. Po lekkim dodaniu gazu znikały i kiedy obroty znowu spadały pojawiały się na nowo. Sprobowałem przycisnąć lekko nogą do tłumika bo wydawało mi sie ze on jest przyczyną zamieszania. Co się okazało wibracje ustały.
Zaudłem się do ASO w celu zdiagnozowania a że wymieniałem jeszcze jedną wiązkę kabli o "wibrującej dolegliwości" raczej tylko wspomniałem panom z biura aso. Co się okazało: panowie na fakturze dorzucili mi drobną usługę w cenie 50zl za dokręcenie UWAGA ... pokrywy pod silnikiem i powiedzieli że to była przyczyna. No pewnie jak mogłem być taki głupi - oczywiście że osłona!!!
Wibracje wcale nie znikły a osłona po 3 tygodniach ślicznie dokręcona za 50 złociszów sama odpadła!!!!!! Na szczęście noc - cofam zabieram osłonę z ulicy - następnego dnia jestem w ASO - reklamacja, awantura wiecie o co chodzi, jestem zdeterminowany dokręcają za friko ale niby że to moja wina że to ja na coś ciągle najeżdżam - no wiecie bo ja lybrą oram pole!
pieniądz uratowany ale czas i nerwy? kto za to zwróci?
"Dobra, chu....j z mechanikami!!!" - pomyślałem mając na myśli ww ASO + plus opisywane tragedie ze squadra italiana na Lewinowskiej - sam sprawdzę. Pojechałem na kanał zajrzałem pod wózek i co widzę. Tłumik w miejscu tuż za silnikiem ale już pod podwoziem lata jak szalony z taką częstotliwością wte i wewte że skubanego w ogóle nie widać.
i te drgania przenoszone są na samochód głównie na karoserie. Stąd te wibracje.
Pytanie:
co to k....a jest? co to powoduje?
dodam że squadra mi wymieniała poduszkę (tę pod silnikiem) czy jest jeszcze jakaś inna poduszka? czy to właściwy trop?
Czy ktoś w Wawie lub okolicach może na to luknąć? jak powstrzymać te nieprzyjemne dźwięki? jak w gąszczu tej warszawskiej mechanicznej niekompetencji znaleźć jakiegoś solidnego człowieka "znającego się na rzeczy"?
ps. wibracje nie mają to wpływu na właściwości jezdne i osiągi - tylko na komfort stania na światłach czy w korkach (i też nie zawsze). Dodam też że wibrujący tłumik sam o nic nie uderza.
żenujące jest, chyba właśnie od takich spraw jest fachowcem.