W czasie ostatniego, pięknego, krótkiego-długiego weekendu wybrałem się do pieknego miasta Praga. Jednakowoż w drodze powrotnej zmąciło mi troche wrażenia z pobytu. W czasie szybkiej jazdy autostradą za Pragą (ok. 170-180 km/h) podbiło mnie na jakiejś muldzie, aż gruchneło
Prędkościomierz zwariował i po chwili przestał mi działać. Uszkodzoną linką się nie przejmuje, bo to nie problem. Zaświeciła się jednak kontrolka wtrysku, zgasła, znowu się zaświeciła, znowu zgasła aż w końcu zaświeciła się na stałe. Jednak nie było i wciąż nie ma to żadnego subiektywnego wpływu na prace silnika 
Pozostałe 500 km auto jechało normalnie, było mocne, szybkie, silnik chodził jak zegarek.Jak ktoś ma jakieś doświadczenie co to może być, czy to poważne i kosztowne, będe wdzięczny za info.
pozdrawiam