Wszystko byłoby pięknie gdyby nie dziwny problem... mianowicie po przejechaniu ok 90km wyskoczyłem na 5 min do sklepu a jak wróciłem to pomimo, że rozrusznik kręcił jak szalony samochód nie chciał zapalić. Silnik trochę ostygł (do ok 70 st C) i samochód odpalił na dotyk.
To samo powtórzyło się jeszcze kilkakrotnie - robiłem kontrolne postoje co ok 50km.
Co dziwne jak odpalałem auto zaraz po zgaszeniu silnika wszystko było ok, ale jak już odczekałem 2 minuty problem powracał i znów musiałem czekać 10 min aż ostygnie.
Najdziwniejsze jest to, że po czwartym takim postoju wszystko wróciło całkowicie do normy.
Mogę stawać i po 3-5 minutach odpala od ręki?!?!?!
Ma ktoś pomysł co to może być???






Z góry dziękuję!