Chyba tu powinienem się podłączyć. Mam problem: od pewnego czasu w czasie jazdy (ostatnio coraz częściej) pojawia się, ale potem sama też gaśnie informacja na komputerze, dosłownie - zostawiłem włoski - "awaria urządzenia sterującego silnikiem". Komunikat nie wpływa na jazdę, nie słyszę też zmian w pracy silnika, nie pojawia się na biegu jałowym. Pewien mechanik mówił mi, że to może dotyczyć silnika krokowego - czy to prawda?
Prawdopodobnie jest to związane z jakąś "elektryką" - może gdzieś coś nie styka, albo robi zwarcie - bo np przy włączaniu stacyjki potrafi mi się głupio przestawić obrotomierz i tak zostać, kilkakrotnie zdarzyło się, że miernik temperatury szedł do góry aż do gotowania, potem schodził! I najważniejsze: spaliło mi radio!!!! Nie wiem gdzie szukać błędu - bezpieczniki wszystkie są ok (te od radia też - nie wiem jakim cudem spaliło radio, a bezpieczników nie!). Książkę serwisową mam, ale niestety po włosku. Moja "kupetka" to benzynowa turbianka 205 KM z 1998 roku, teraz ma ok. 180 tys przebiegu, sam w ciągu 2 lat posiadania przejechałem 30 tys. BEZAWARYJNIE (poza wymianą lewego łożyska i wysprzęglika). Pali w normie - 12 l po mieście, nie ma problemów z zapalaniem nawet teraz (akumulator ma pół roku).
PROSZĘ POMÓŻCIE, bo nie chcę bez znalezienia usterki założyć nowego radia, nie mówiąc, że boję się o komputer!
