Sytuację, którą opiszę, zauważyłem dzisiaj, ale że cały dzień przesiedziałem w pracy (tak, to prawda), to nie wiele miałem czasu, aby się dokładnie przyjrzeć i stwierdzić fakty. Ale do rzeczy:
W zbiorniczku płynu wspomagania płyn poniżej poziomu MIN, w sumie dużo poniżej. Jeszcze całkiem niedawno jak patrzyłem na wszystkie płyny pod maską, poziomy były ok. Płyn jest koloru hmmmm, taki pomarańczowo - brązowo - rdzawy. Trudno powiedzieć, bo patrzyłem pod wiatą i za dużo słońca nie miałem nad sobą + otwarta maska zasłaniająca światło naturalne. Płyn jest spieniony, ma na powierzchni mnóstwo pęcherzyków powietrza, które pękają i co rusz się tworzą nowe (przypomina to tą czekoladę z bąbelkami powietrza trochę

Inne znaki? Hmmm, nie miałem naprawdę czasu robić inspekcji. W komorze, po szybkim obkukaniu, nic mokrego nie widziałem. Ale czy na pewno nie ma nigdzie żadnego przecieku tego nie jestem w stanie stwierdzić, bo nie miałem czasu szczegółowo pooglądać.