Pytanie związane z atakiem zimy

Przy większym mrozie moja Lybra JTD 105 KM zdecydowanie ciężej odpala, przy czym mam wrażenie że to wina świec mimo braku tzw. migającej sprężynki (wiadomo o co chodzi). Auto nie zgłasza awarii świecy (świec) a zachowuje się jakby te świeczki prawie nie grzały, kontrolka normalnie się zaświeca na kilka sekund, gaśnie potem start, aku nieźle kręci ale start jest bardzo twardy i po jakichś 2-3 sekundach kręcenia, kontrolka nie miga. Ciepły zapala bardzo ładnie, zrobiłem też eksperyment, rano zagrzałem świece 3 razy przed kręceniem i zdecydowanie lepiej odpalił. Zastanawiam się nad przyczyną, czy to możliwe że świece są do wymiany mimo braku sygnalizacji usterki świec? Akumulator mam porządny, wtryski ok (jeden regenerowany niedawno, reszta sprawdzona).
Pozdr.