Ostatnio przestały działać mi wycieraczki. Opiszę problem.
Moją Deltą nie jeżdżę w zimę. Stoi sobie pod blokiem regularnie odpalana. Któregoś dnia wyszedłem z zamiarem przepalenia autka. Odpaliła za pierwszym razem. Temperatura była grubo na minusie. W momencie odpalenia silnika zaczęły pracować przednie wycieraczki mimo iż manetka była wyłączona. Pokombinowałem z włączaniem i wyłączaniem wycieraczek manetką, lecz nic to nie dało. Szybkie sprawdzenie bezpieczników. Po wyjęciu odpowiedniego bezpiecznika wycieraczki przestają pracować. Zostawiłem tą sprawę na jakiś czas z myślą iż może zrobiło się jakieś zwarcie spowodowane pogodą.
W następnym tygodniu przy temperaturze około 0 stopni znów odpaliłem Deltę. Ta sama sytuacja - wycieraczki znów pracują. Tym razem wyjąłem bezpiecznik i zmieniłem na inny. Nie pomogło. Następnie wyjąłem odpowiedni przekaźnik. Wycieraczki się zatrzymały. Obejrzałem przekaźnik i włożyłem na swoje miejsce. Ku mojemu zdziwieniu wycieraczki się nie włączyły. Przekręciłem manetkę i nic. Działa tylko wycieraczka tylna i spryskiwacze.
Czy to wina przekaźnika? A może trzeba zdjąć podszybie i wyczyścić wszystko na nowo?
Dodam, iż jeszcze przed "zimowaniem" Delty miałem taki objaw z wycieraczkami, że po włączeniu czasówki wycieraczki tak jakby wolniej chodziły, czasami lekko poszarpując. Na chwilowym wszystko było w porządku.
Liczę na fachowe rady użytkowników
