Post
autor: fakt » 25 sty 2011, 9:59
Witam,
Panowie mam problem z centralnym, może najłatwiej będzie opisać wszystko od początku.
Jak co dzień rano totalnie nie przytomny podchodzę do samochodu wciskam przycisk do otwierania drzwi na pilocie Cheetach(3 przyciskowy) samochód pyka otwierają się drzwi( przynajmniej tak myślałem), drzwi kierowcy elegancko się otworzyły, próbuję otworzyć tylne żeby rzucić plecak, i tutaj zaczynają się schody... drzwi zamknięte. Nie myśląc długo otwieram od środka za "dzyndzel", wrzucam plecak, wsiadam, jadę.
Do pracy mam ok, 25 kilometrów, co przy porannym ruchu w Warszawie czyni przejazd godzinną wycieczką, temperatura wysoka, w samochodzie jest bardzo ciepło(więc gdyby coś zamarzło powinno już puścić). Dojeżdżam do pracy, wychodzę, biorę plecak, wciskam przycisk zamknięcia i ..... NIC. Samochód nie reaguje.. Kierunki mrugają, lecz centralny ani drgnie. Sprawdzam wszystkie drzwi w aucie, okazuje się, że drzwi pasażera i tylne prawe też są zamknięte, nie otworzył się rano widocznie(a ja nawet nie pomyślałem, żeby sprawdzić). Bagażnik z pilota reaguje, otwiera się z przycisku.
Samochodu nie da się zamknąć, postawiłem go w garażu u znajomego bo musiałem go gdzieś zostawić, ale sprawa mnie martwi. Ponieważ tej nocy nie było żadnych wyjątkowych mrozów, niestety Lucy stoi pod chmurką na co dzień, ale wcześniej dawała sobie spokojnie radę z większymi mrozami.
Wywód zrobiłem już dosyć spory.... może Panowie mogą jakoś pomóc?
Pozdrawiam.