Potrzebuje rady kogoś kto już to przerabiał. Usterka pokazuje się co jakiś czas od 3 lat. Ostatnio rok temu. Myślałem ze ja zlokalizowałem. Niestety wczoraj znów to samo i nie mam pomysłu gdzie szukać.
OPIS USTERKI:
Samochód wydaje Ci się sprawny w 100%. Ostatnią podróż kończysz na własnym parkingu pod blokiem. Za godzinę chcesz uruchomić auto -przekręcasz kluczyk, kontrolki się zapalają, immo gaśnie, niestety rozrusznik nie reaguje. Kontrolki nawet nie przygasają, nie słychać żadnej reakcji. Jednocześnie brak reakcji dmuchawy oraz elektryki foteli (nie wiem czy coś jeszcze nie działa wtedy).
Poprzednimi razy usterki nie zlokalizowałem -przechodziła samoistnie (widocznie przypadkiem coś ruszyłem) Wymieniłem nawet całą skrzynkę bezpieczników (stara miała wypalone gniazdo dmuchawy -sądziłem ze to może to)
Po moich zabiegach nagle prąd wracał -i parę miesięcy spokoju.
Ostatnim razem nie chciałem dać za wygraną, odnalazłem jakiś wątek na forum ze odpowiedzialna może być za to okrągła wtyczka pod akumulatorem. Zdemontowałem wiec akumulator oraz jego podstawę -niestety u mnie nie ma takiej wtyczki

Wczoraj usterka pojawiła się znów -wiec ja otwieram maskę, szybko oczyszczam wtyczkę -a tu NIC, NIE POMOGŁO... No i auto stoi, mróz jak diabli a ja dymam na piechotę.
PYTANIE:
gdzie jest taki punkt instalacji który możne pozbawić prądu jednocześnie cewkę rozrusznika, elektrykę foteli i silnik dmuchawy?
Zdaję sobie sprawę ze to jest jakaś pierdoła typu zaśniedziała wtyczka - tylko gdzie na nią trafić???
Dzięki za jakieś wskazówki
A tak w ogóle - to nie chce ktoś kupić Kappy 2,0t 16V z sekwencyjnym gazem?
Troche juz styrana ale wciąż ochoczo zwija asfalt przy wyprzedzaniu (oczywiście wtedy jak ma prąd
