Jeżdżę juz Dedrą SW rok, mam najsłabszą wersję 90KM. Wiadomo ciężka buda, podtlenek LPG, trochę bagażu i autko dostaje w trasie zadyszki, a lubię jak furka się zbiera i przyjemnie by było jak bym mógł się tym pochwalić znajomym. Do auta mam sentyment, zrobiłem 25tys km bezawaryjnie i nie zamieniłbym jej na nic innego...

Od pewnego czasu chodzi mi po głowie pomysł, żeby sprowadzić sobie z UK albo dorwać gdzieś indziej rozbitego Fiata Coupe 2.0 20V, najlepiej VT... i przeszczepić silnik do mojej furki

Czy jest to poroniony pomysł? Czy wybieram się z motyką na słońce? Oczywiście zdaję sobie sprawę, że na silniku swap się nie kończy, trzeba lepszego zawiasu, hamulców. Nigdzie z taką przeróbką się nei spotkałem, dlatego się zastanawiam, czy jest to wykonalne (w granicach rozsądku). Teoretycznie te dwa auta bazują na jednym podwoziu, więc wydaję mi się, że nie byłoby z tym wielkich problemów, tym bardziej, że miałbym wszystkie części z FC.
Pozdrawiam.