gawior pisze:Czyli te 2,7-2,8bar nie było przesadą. Mnie trochę zaskoczył gościu z tekstem o takim ciśnieniu. Rozumiem że powinno być wyższe, ale czego innego się spodziewałem. Przewertowałem co nieco w sieci i by się zgadzało.
Dla mnie Lybra pływała na oryginalnych balonach. Chociaż nie jak cytryna C5
Wcześniej poruszałem się autem na gwincie ( z prześwitem w granicy rozsądku ) i niskim profilu opony. Było twardo, ale nie przesadnie ( bardziej mnie trzęsie w Citroen Jumper ). Na ciśnieniu 2,8bar dla mnie jest jak najbardziej ok z twardością. Komfort został, tylko odgłosy dziur na drodze przenoszą się bardziej do kabiny. Myślę, że jak by zejść do ciśnienie np. 2,4Bar, to by mniej pływało niż na oryginalnym wymiarze opony.
Wiesz, ciśnienie opon możesz sobie dowolnie zmieniać i dopasowywać do siebie.
Dla przykładu, miałem w AR156 standardowe 205/55 R16, producent zaleca do tych kół 2.4bara na przód i tył. Mnie jednak za bardzo to pływało. Po kilku próbach, doszedłem do optymalnego dla mnie rozwiązania, czyli 2.6bar na przedniej osi i ok. 2.2 - 2.3bar na tylnej osi. Zmniejszyło to nieco pływanie i płużenie przodu obciążonego ciężkim Dieslem na szybkich, ostrych zakrętach oraz poprawiło przyczepność tylnej osi.
Obecnie mam koła sporo większe, bo 235/45 R18 i tu już ciśnienie rzędu 2.8 - 2.9bar to obowiązek.
gawior pisze:Dzisiaj przy wymiennie tarcz i klocków zauważyłem, że śruby ledwo trzymają nowe felgi, a nawet gwint został naruszony. W zakładzie dwa razy przymierzane było koło na aucie i nikt nic nawet nie wspomniał - ot "wszystko pasuje".
Okazało się, że śruba trzyma na 4 zwojach gwintu. Śruba w nowych felgach wystaje poza płaszczyzne felgi stykającą się starczą mniej o 3,4-3,5mm niż w felgach oryginalnych. Jednakże wydaje mi się, że to też ciut mało. Do tego jedna śruba w przednik mole ma praktycznie zerwane te cztery zwoje gwintu. Śruby jakiem mam, mają 20mm samego gwintu. Odejmując grubość tarczy w miejscu połączenia felgi z piastą, oraz po odliczeniu tego, ile gwintu zostaje w otworze w feldze, to niedużo śruby wchodzi w otwory w piaście.
Zastanawiam się ile mniej więcej ma piasta ( ile mm me gwint w piaście na długość ), bo śruba powinna się licować z drugiej strony z otworem, lub o jakiś jeden zwój gwintu wychodzić poza.
Dobrze, że wyszło to dosyć szybko ( niecały tydzień po zmianie kół ), a nie jak bym szukał koła w lesie, albo i gorzej.
meqqex jakie miałeś śruby u siebie ? Chodzi mi o długość śruby i przede wszystkim o długość samego gwintu na śrubie, bo tak liczona jest śruba. Jak nie pamiętasz, to czy mógł byś zmierzyć i czy na tyle miałeś tą samą długość.
Jutro muszę z rana iść kupić śruby i to komplet. Do sklepu z felgami i akcesoriami mam około kilometra, a z samego rana muszę tam iść, bo auto stoi na kobyłkach z jedną wymienioną tarczą i klockami, a jakoś poruszać się trzeba. Niby jest drugie auto, ale czasem jest tak, że druga osoba też potrzebuje auto i wtedy jest problem.
Stara zasada mówi, że wkręcając śrubę w piastę, powinna ona wykonać minimalnie 6 pełnych obrotów kluczem. To tak kiedyś zasłyszałem od gumiarza.
Co do Twoich szpilek to weź felgę, włóż śrubę w otwór tak jak ma być przykręcona i sprawdź ile gwintu wystaje - zwykłą suwmiarką zmierzysz. Potem tą samą suwmiarkę weź i zmierz ile ma "piasta" tarczy. Piasta ma około 1cm grubości, więc jak wszystko posumujesz to masz długość gwintu jaki maksymalnie wejdzie, żeby śruba łapała całością gwintu za otwory w piaście, a przy okazji nadmiernie nie wystawała.
PS. Albo po prostu kup śruby o tyle dłuższe jak ta różnica, którą zmierzyłeś między nowymi, a starymi felgami.