Moja Lancia kilka tysięcy kilometrów temu (dokładniej to we wrześniu 2016, 10 tysięcy kilometrów temu) dostała komplet nowych sprężyn (made by Faraon

Wiadomo, poprawa nie do opisania. Wcześniej auto było cholernie głośne na dziurach i tył auta robił co chciał, po zmianie auto idzie jak po sznurku i cisza.
Ostatnio jednak na "wertepach" troszkę się zrobiło głośniej. Cóż, zrzuciłem to na którąś z gum - nie były wymieniane, mechanik mówił, że nie było takiej potrzeby.
Ale tak wczoraj się przyjrzałem.. Między błotnik a koło z lewej strony spokojnie wsadzę 4 paluchy, z prawej zaś ciężko 3 wcisnąć.
Ja wiem, że "paluchy" to niekoniecznie dobra jednostka miary, ale tylko to było "pod ręką"

Różnica między stronami wynosi około 2-3cm.
Co by to mogło być?
Auto prowadzi się jak po sznurku - teraz ciężko to potwierdzić, bo śniegu od cholery i żadne auto nie zachowuje się na drodze pewnie. Ale jeszcze kilka dni temu jak było w miarę sucho to żaden zakręt nie był mi straszny niezależnie od prędkości (w granicach rozsądku).
Sprężyna by pękła?
A może TTTM, a ja dopiero teraz to zauważyłem?
Pozdrawiam