mikee72 pisze: ↑04 paź 2019, 18:02
Psychologiem nie jestem, ale na moje wygląda to trochę tak..
Auto z logo Lancii (jasne, że nie tylko) z uwagi na swoją chimeryczność wymaga sporo troski. Niektórzy się zbuntują, że to bzdura i jeśli się odpowiednio dba, to Lancia jest niezawodna tak samo jak inne auta. No cóż, znam bardziej idiotoodporne auta. Niemniej - ta troska sprawia, że rodzi się specyficzna więź między właścicielem a autem. Właściciel po wielu godzinach spędzonych pod maską, pod autem, albo w innych niż fotel kierowcy miejscach.. po setkach, a bardziej tysiącach złotych wydanych na naprawy, po tygodniach poszukiwań prawie niedostępnych części - w jakiś sposób staje się już częścią takiego auta. Wręcz identyfikuje się z nim.
I to stoi w totalnej opozycji do właściciela auta, które leje tylko paliwo, dolewa oleju i po prostu trzaska kilometry. Tak ja to widzę - pod moim oknem stoi m.in. rzadko ostatnio jeżdżone, mocno przeinwestowane ćwierćwiekowe Tipo (mam je 4 lata) - z opisanych wcześniej względów bliskie mojemu sercu.. oraz Roomster, w którym od nowości poza wymianą płynów, filtrów i odgrzybianiem klimy - przez ostatnie prawie 6 lat zapłaciłem jeszcze za wymianę: klocków, wycieraczek, świec, zestawu rozrządu i zamka do klapy bo się zepsuł (tak, coś się zepsuło). Auto zawsze odpala, jedzie do celu i zawsze wraca do domu, nawet zapasówki nie wożę. No i jak tu lubić takie auto? Można szanować za wierną służbę, za to że nigdy nie nawaliło.. i nic poza tym.. Tak to chyba działa.
A teraz kij w mrowisko: czyli Thesis, a jakżeby inaczej - bo to jest prawie zawsze iskierka zapalna.
Bo hmm.. to nie jest tak - jak napisał Marcin_D, że właściciele "złapali Pana Boga za nogi". To Bóg wyciągnął do nich obie ręce i oni teraz siedzą obok niego, a Jezus jest zazdrosny. To taki szczególny przypadek, kiedy za 10tys zł. można kupić sobie poważanie społeczne i powszechny szacunek. Bo każdy nowobogacki głupek może kupić sobie AMG, Q7, X6, chińskie Volvo czy zniemczonego Bentleya. Ludzie z klasą jeżdżą Maserati czy Ferrari jeśli mają forsę i ochotę na sport.. a jak mają klasę i lubią komfort to jeżdżą.. (uwaga - niespodzianka!).. flagową, niepowtarzalną Lancią czystej krwi, czyli Thesis. To auto inne niż wszystkie (vide: żart na forum pt. znajdź różnicę).
Jasne, że szydzę. Bo nie cierpię zacietrzewienia, lubię mieć dystans do wszystkiego, także do siebie i swojego auta. Wy też?
Dlatego może dla rozluźnienia taki quiz.. Hipotetyczna sytuacja: dumny właściciel pucowanej przez pół dnia Thesis podjeżdża z żoną do restauracji. Obsługa otwiera drzwi z obu stron i cicho komentuje: "paszczur z twarzy, no nie mogę", drugi: "że niby od włoskiego stylisty, a papcie za szerokie", trzeci: "krzywa rura, nie ujeżdżałbym tego". To jak myślicie - wypłacając lepy na dziąsła kierowca będzie kazał przeprosić żonę, czy..?
To chyba właśnie swoista mania wielkości i sztucznie budowana wokół Thesis magia, powodują przewrażliwienie. Mania wielkości sprawia, że ze stron innych forumowiczów - właścicieli lancii gorszego sortu, lancii skundlonych albo wręcz nazwijmy to pod imieniu: podsamochodów.. pojawiają się uszczypliwości. Dopóki 'konwersacje' są kulturalne to jest nawet ciekawie, trochę śmiesznie.. ale niestety trwa to bardzo krótko - bo siedzący przy Bogu nie tolerują świętokradztwa i kiedy ktoś chce burzyć magię Thesis, to wtedy z nieba padają gromy.
Także, co byście nie ustalili - Thesis jest stanem umysłu i gdzie zajedzie, tam będzie się w końcu paliło.. Mi to nie przeszkadza, byle strażak był.
Emocje są ok, ogniska są ok.. może właśnie dlatego to forum nie jest tak nudne jak.. Roomster? Pzdr.