No jak w kościele można się zarazić - przecie tam działa siła wyższa i już na wejściu tworzy kurtynę mocy niszczącej wszystkie wirusy.
Moi rodzice mieszkają na przeciwko kościoła i moja mama powiedziała, że takich poje..ców jak teraz to od dawna nie widziała - Jak są msze to z kościoła wychodzi tyle ludzie "że jest czarno".
No i teraz wystarczy wziąć pod uwagę to, że większość tych osób to seniorzy - no to jest zajebiście. Młodych brak bo po prostu przestali w tą instytucję wierzyć, a wielu w ogóle w istnienie Boga (w formie przedstawianej w większości religii).
A najgorsze jest to że obecnie nie ma innych chorób - zamyka się szpitale i przerabia na covidowe (a wszyscy chorzy na inne choroby niech się do znachorów udadzą, albo jak wierzą do boga modlą).
Przykład mam w swojej rodzinie - mama ma kamienie na nerkach i zatkało obie nerki - w Radomiu nie ma urologii (bo była w covidowym), żeby się dostać na oddział zjeździliśmy 5 szpitali (a największym ****... był doktor w Puławach - nawet skur... nie zszedł na SOR żeby zobaczyć karty choroby/skierowanie i opis - tylko stwierdził, że oni przyjmują tylko od siebie z przychodni [a nie maja takiego prawa, bo nie ma rejonizacji i ze skierowaniem mogę pojechać do Szczecina i muszą mnie przyjąć - wiem co mówię bo w medycynie siedzę od 20 lat i ciągle współpracuję z NFZ]) - niestety byli z ojcem, a nie ze mną (tylko że co się z chu... kłócić - tak Ci później zrobi zabieg, że "bokiem Ci wyjdzie").
W Warszawie w piątek odwiedziłem (już ja pojechałem z rodzicami) 3 szpitale - i w końcu na Czerniakowskiej mamę przyjęli na oddział. Sam personel powiedział, że to jest poje..ny pomysł z tym przekształcaniem całego szpitala na covidowy - bo wystarczyło by w większości szpitali utworzyć oddział covidowy i to by starczyło.
No i tu jest prawda, strasznie smutna. Bo za jakiś czas może się okazać, że katar będzie śmiertelny. I smutne jest to, że szpitale w Polsce są wylęgarnią i mutacją covida. Innych chorób nie ma


