
Odbłyśniki zdejmuje się z wyczuciem, ale prosto. Są zamocowane w trzech punktach - dwa na górze (śruby od regulacji) i jeden na dole (silnik). Mocowanie to kulka od strony obudowy i trzymający ją kosz przykręcony do odbłyśnika.
Na dzień dobry wyciągasz silnik. Jeśli masz tego starego dużego grzmota wysuwanego na bok to luz, a jeśli jest ten nowy mały silniczek to należy dół odbłyśnika wcisnąć do środka obudowy razem z wychodzącym silnikiem - wtedy ten łamliwy koszyk wychodzi z tulejki i może się swobodnie otwierać, przez co można wyjąć silnik bez łamania tych drobnych płatków. Ja na to wpadłem jak już było za późno...
Potem można wsadzić przez otwór na żarówkę szerokiego płaskiego wkrętaka i zapierając się o obudowę zdjąć te górne koszyki z kulek. One są dość twarde i wymagają trochę siły, ale też bez przesady.
