Po trzecie: w jego programie ( w czasach kiedy się nim interesowałem ) jest tak:
Kilka ministerstw, wszechwładny król i wszystko jak sobie Polak wymyśli, czyli ile zarobi, tyle ma, ile się ubezpieczył tyle jego, reszta prywatne.
Pytam się kto będzie budował drogi?
Czy te marne dochody państwa wystarczą na opłacenie tych kilku ministerstw i świty Króla?
Czy człowiek, który pracując i wydając wszystko co ma ( a takich jest i byłoby w Polsce 80%), następnie tracący nogę w wypadku samochodowym jest w stanie przeżyć w takim państwie? Powiecie jego sprawa, mógł się ubezpieczyć, ok ale wiadomo że takich ludzi byłoby multum, co wtedy z takimi ludźmi? Oczywiście żebrają, a potem gniją i umierają. Kto ich pochowa, jeżeli opieki społecznej nie będzie?
Czy nasz dzisiejsza płaca duże brutto, bo tyle byśmy w przeliczeniu zarabiali za Korwina starczy na: płacenie za prywatne przedszkole, podstawową opiekę zdrowotną, za przejechane po prywatnych drogach kilometry, za szkołę dla dzieci, nie wspominając o operacji wycięcia wyrostka za kilka tysięcy zł, bo to oczywiście nie będzie wchodzić w skład opieki standardowej ubezpieczenia.
Jest to utopijny Świat, nie podparty żadnymi danymi.
Ja postawię na klin, czyli na Petru ( idealny nie jest ), ale:
- dla kasy raczej tam nie wchodzi,
- ma większość postulatów, które mi odpowiadają, czyli takie centrowe poglądy z lekko liberalną gospodarką,
- zawsze będę kibicował zrównoważonym ludziom, którzy będą chociaż chcieli rozwalić przywileje i uprościć podatki,
- wolę koalicję PO i Petru, niż z PSL-em, przez to tak naprawdę nic się nie działo,
- boję się stwierdzeń typu jak dojdziemy do władzy to zmienimy tą ustawę: o in-vitro, o podwyższeniu wieku, rozdamy wszystko wszystkim, rozliczymy złodzieji i postawimy ich pod trybunałem stanu, ośmieszymy watażkowością się na arenie międzynarodowej, pogorszymy stosunki z naszymi odwiecznymi wrogami itd. itd.
- mały Petru może zrobić więcej dobrego, niż mniejsza większość PO.
- wolę u władzy bankowca niż historyka czy prawnika
