Swoją drogą stała trzy dni w tych -15C, śniegu na dachu z 10 cm albo i więcej a poza tym cholernym ręcznym to wszystko chodzi jak laleczka. Aku troszkę protestował przez sekundę ale wolno mu

u mnie wymiana linki nie pomogła, przesmarowanie przy dźwigni też nie pomogło... zostały zaciskiDeviLL pisze:W niedziele spotkalo mnie to samo , efekt wymiana linek i dziala . Mrozy sie zrobily i lipa , na wajsze bylo czuc luz z 2-3cm
to moja trzecia Lancia, jeżdżę nimi od 15 lat, zawsze w zimę zaciągałem ręczny i nigdy nic się nie działo - z tym który mam też było OK. Ręczny zaczął się sypać jak odebralem wóz od blacharza, była robiona konserwacja podwozia - może i mi źle poskładalidr_scott pisze:Linka ręcznego co prawda czasem lubi przymarznąć, taki jej urok. W zimę nie używam ręcznego, żeby oszczędzić sobie kłopotów. Trzeba by przed założeniem nowej linki nalać do pancerza smaru pełzającego tak, żeby wypłynął drugą stroną. Ja niestety tego nie zrobiłem, a teraz już po ptokach.
może te nowe linki są same z siebie do d... i łapią wodę? u mnie teoretycznie działa, ale czasem nie odpuszcza do końca więc nawet wole nie próbować, bo nie chce se problemu robić. jak jest temperatura dodatnia to zawsze zaciągam.pew pisze:to moja trzecia Lancia, jeżdżę nimi od 15 lat, zawsze w zimę zaciągałem ręczny i nigdy nic się nie działo - z tym który mam też było OK. Ręczny zaczął się sypać jak odebralem wóz od blacharza, była robiona konserwacja podwozia - może i mi źle poskładalidr_scott pisze:Linka ręcznego co prawda czasem lubi przymarznąć, taki jej urok. W zimę nie używam ręcznego, żeby oszczędzić sobie kłopotów. Trzeba by przed założeniem nowej linki nalać do pancerza smaru pełzającego tak, żeby wypłynął drugą stroną. Ja niestety tego nie zrobiłem, a teraz już po ptokach.