luka pisze:
Odpowiem za darbo:
Najpierw byłem kopany przez PO, która sprzedała Polskę, kraj jest w zapaści zarówno cywilizacyjnej jak i społecznej i gospodarczej, dlatego zaufałem, ufam i ufać będę Miłościwie Nam Panującemu Wodzowi ssącemu najlepsze mleko Świata z najlepszego cyca Świata. Nikt nas nie przekona, bo kopanie w dupę przez wodza, to jak muskanie nastoletnią piersią dziewicy, wszystko co zrobią, poprę,zaufam i ufać będę, choćbym miał bronić te władzę własnymi cycami, zła się nie ulęknę. Reszta to najgorszy, głupszy sort, manipulują nimi wszyscy inni, zachód, korporacje, banksterzy, Wielki Brat, Zachód, Merkel, Lis, i wielu innych niewiernych. Przyszłość narodu polskiego nie wolskiego leży nam na sercu, jedynym prawdziwym, patriotycznym sercuniuniuniu, tak nam dopomóż PIS DA.
Poeta od początku wprowadza nas w głębię dramatu podmiotu lirycznego (
"Najpierw byłem kopany przez PO" ) sugerując dychotomię relacji kata (PO) i ofiary (Darbo). Trauma rzuca się podmiotowi na ocenę sytuacji kraju, (
"który jest w zapaści zarówno cywilizacyjnej jak i społecznej i gospodarczej"). Od samego początku już wiemy, że ta historia nie będzie miała hollywoodzkiego zakończenia, nie widzimy też charakterystycznych symptomów Syndromu Sztokholmskiego. Gdy zaczynamy tracić nadzieję pojawia się niespodziewane rozwiązanie (
"dlatego zaufałem, ufam i ufać będę Miłościwie Nam Panującemu Wodzowi") w postaci
JAROSŁAWA ZBAW NAM POLSKĘ KACZYŃSKIEGO, który jest szansą i wybawieniem dla darbo, możliwością porzucenia pozycji depresyjnej na rzecz pełnego ufności poświęcenia się.
Kiedy wydaje się nam już, że wątek podmiotu lirycznego potoczy się utartym torem poeta zaskakuje

. O ile od początku jasne jest kim jest
Miłościwie Panujący, to dużą konfuzję budzi kolejny pojawiający się obiekt (
" najlepszy cyc świata")

, z którym
JAROSŁAW pozostaje w przedziwnym stosunku (
" ssąc najlepsze mleko świata"). Kimże jest więc najlepszy
cyc świata?
Czy poeta sugeruje ryzykowną tezę, że nad WODZEM znajduje się ktoś jeszcze
Potocznemu analitykowi poezji autora narzuca się interpretacja, że nad
WODZEM znajduje się jeszcze Pan Bóg, lecz Darbo jak i Jarek są zatwardziałymi Katolami i ich Bóg z pewnością nie jest rodzaju żeńskiego, więc nie posiada
Cyca, ani nikt GO z powodu wcześniej wymienionego braku
CYCA, nie ssie, co najwyżej Bóg Darba może dymać, co wskazywało by na falliczny charakter stosunku do Jego wyznawców.
Dalej...
JAROSŁAW zarządza swoimi wyznawcami stosując technikę "kija i marchewki": raz są
"kopani w dupę" (kij) by za chwilę dać się
"muskać nastoletnią piersią dziewicy" (marchewka") - i już wiemy, że naprzemienność przeciwstawnych stanów emocjonalnych jest źródłem pełnego panowania WODZA nad swym ludem.
Poeta ujawnia wreszcie fascynację Psalmami Dawidowymi a konkretnie numerem 23 :happyjump: :
"zaufam i ufać będę, choćbym miał bronić te władzę własnymi cycami, zła się nie ulęknę"
I kolejna zagadka, kolejny zonk

. Jak wiadomo darbo to 50 letni mężczyzna i nie posiada cyców, którymi mógłby bronić obecnej władzy. O co wiec chodzi poecie

Najprawdopodobniej autor traktuje podmiot liryczny jako reprezentację wszystkich wyborców PIS, a więc i niewiast również. Należy żałować, że poeta w swoim natchnionym pędzie, nie posuwa się do kolejnych jakże odkrywczych, paraseksualnych konstrukcji, takich jak np. określenie wszystkich głosujących na PIS
"Moherowymi cycami"
"Przyszłość narodu polskiego nie wolskiego leży nam na sercu, jedynym prawdziwym, patriotycznym sercuniuniuniu, tak nam dopomóż PIS DA"
I tu dochodzimy do finału. Koniec niestety rozczarowuje. "Naród nie wolski"

, "patriotycznym sercuniuniuniu" - hmm...

"Tak nam dopomóż PIS DA"
Co znaczy "nie wolski"

Czy w słowie "sercuniuniuniu" nie wystarczyło jedno, no... góra dwa "niu". Czy powtórzenie w drugiej części słowa "sercuniuniuniu", trzykrotnie "niu", co dało ostatecznie "niuniuniu"

nie jawi się nam jako gruba przesada

Nasuwa się nieco natrętne pytanie, czy artysta w trakcie aktu twórczego zachował trzeźwość

A może był na tzw. "bani"
Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne interpretuje tego rodzaju językowe pomyłki, jako popełnione w stanie
silnej intoksykacji alkoholowej, co najmniej na poziomie 1,5 promila

. Idąc tym tropem popatrzmy na godzinę upublicznienia poematu - 16:17. Niezależnie, czy autor spożył substancję gwałtownie, np. w okolicach 15.30, czy poruszał się w wielodniowym ciągu, takie stężenie, o takiej porze, świadczy o problemie alkoholowym poety.
I nagle wszystkie
cyce użyte w poemacie układają się w jedną całość. Domyślamy się, że Poeta w dzieciństwie został wcześnie odstawiony od piersi, ergo doznał traumy, został zafiksowany w fazie oralnej i od tego momentu cały czas fantazjuje o ponownym kontakcie, ponownym ssaniu

. Stąd taka wszechobecność "cyców" w jego twórczości

, a butelka z alkoholem (którą nieustannie obciąga

) jawi się nam jako substytut piersi

, wypełniająca ją ciecz symbolizuje z kolei pożywne mleko

.
Maestrię poety rozumiemy więc jako genialność połączenia traumy forumowicza darba, losów Polski i wypełnienie tego wszystkiego osobistym dramatem twórcy, spowodowanym niezrealizowaną tęsknotą za ponownym kontaktem z piersią ("cycem") co ostatecznie skutkuje nadużywaniem magicznej substancji posiadającej tajemniczy KOD - C2H5OH

były: Citroeny BX 1.4; 1.9D; 1.6 LPG; 1.6; 1.9 GTI4x4; Citroen BX1.8TD, Citroen Xantia 2.1TD EPIC
Citroen CX 2.5T GTI; Citroen XM 3.0LPG; Citroen XM 2.1TD, Mercedes 124 3D, Fiesta 1.3, Audi 80 1.6, Lancia Kappa 2.4JTD SW, Citroen Xantia 2.0HDI plus Lancia Kappa 2.4 oraz Lancia Lybra 1.8LPG i Citroen XM Break 2.1TD