[ANKIETA] Wybory;) na kogo głosować i dlaczego???

[darbo]

Twoje ówczesne kłamstwo nr 1.
Dług publiczny. Twierdzisz, jąkając się trzykrotnie z niepewności, że przekroczył bilion zł. Tymczasem nawet sam rząd PiS - Ministerstwo Finansów, dnia 20 stycznia 2016 obliczył: dług publiczny Polski wyniósł na koniec listopada 2015 kwotę 836.817,3 mln zł. Jest to dana łatwodostępna na stronie Ministerstwa Finansów, ale żebyś nie udawał, że nie potrafisz znaleźć, jest w załączonym pliku, o tu:

[color=#0000FF][b]zadłużenie skarbu państwa listopad 2015[/b][/color].pdf

.

Dane które Ty podajesz to tylko zadłużenie skarbu państwa i tu rzeczywiście jest w listopadzie 2016 nieco ponad 836 miliardów złotych (patrz twój załącznik). Oprócz zadłużenia skarbu panstwa mamy tzw. Państwowy Dług Publiczny, czyli zadłużenie skarbu państwa plus zadłużenie sektora samorządowego plus zadłużenie sektora ubezpieczeń społecznych i tu na koniec września 2016 mamy wynik nieco ponad 876 mld - i tu już jest więcej

Cytaty ze strony Ministerstwa Finansów:

Państwowy dług publiczny (PDP, zadłużenie sektora finansów publicznych po konsolidacji) na koniec III kwartału 2015 r. wyniósł 876.398,3 mln zł, co oznaczało wzrost o 18.189,5 mln zł (2,1%) w stosunku do końca II kwartału 2015 r.

i jeszcze jeden sposób liczenia długu:

Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (dług EDP) stanowiący jeden z elementów kryterium fiskalnego z Maastricht na koniec III kwartału 2015 r. wyniósł 915.201,4 mln zł, co oznaczało wzrost o 19.327,0 mln zł (o 2,2%) w stosunku do końca II kwartału 2015 r. I tu jest dużo więcej

Wszystkie te trzy elementy należą do definicji tzw. DŁUGU PUBLICZNEGO.

Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych jest liczony według Metodologii ESA95 opracowanej przez Eurostat dla członków UE. Polska podaje poziom zadłużenia w tej metodologii bodajże od roku 2006 i o ile w latach 2006-2008 zadłużenie mierzone tą metodą było niższe od liczonego przez MF państwowego długu publicznego to od roku 2009 do 2015 (takie dane są) metodologia ESA95 daje zdecydowanie wyższy poziom od danych MF.

Jest jeszcze najnowsza metodologia ESA2010, którą stosuje Balcerowicz w LICZNIKU DŁUGU i według niej w 2015 roku dług przekroczył poziom biliona złotych. Metodologia ta będzie nas obowiązywać od 2017 a Forum Obywatelskiego Rozwoju już teraz oblicza według niej poziom długu. Zresztą podejrzewam, że dług liczony metodą ESA95 (aktualnie obowiązującą w UE) jest również bliski biliona.

Nie mam pretensji, że się mylisz, ani nawet że w dziwny sposób "gubisz" na korzyść swoich kłamstewek, bagatela, ponad 163 000 000 000,00 zł (163 miliardy złotych). Dziwi tylko tupet, z jakim to robisz. Tak jakbyś tupetem i bezczelnością mógł zakryć swój brak racji. Nie tędy droga, szanowny panie.

Nigdzie się nie pomyliłem, niczego nie zgubiłem, zapomnij o tupecie w moim wykonaniu, nie jestem bezczelny.

Tak że coś Ci tam gdzieś dzwoni lecz nie za bardzo wiesz gdzie Podejrzewam Jarku, że zacząłeś studiowanie pojęcia długu od Wikipedii, gdzie jest tabelka z poziomem długu , która przekierowuje na stronę MF, na której podane jest zadłużenie skarbu państwa - stąd Twoje dane.

Analiza długu publicznego tylko poprzez pryzmat długu skarbu państwa to tak, jakby oczekiwać, że samochód w realnej miejskiej eksploatacji będzie palił tyle ile przez 500 kilometrów jednostajnej jazdy na tempomacie z prędkością 80 km/h.

Za Twoją wiedzę dotyczącą zadłużenia państwa budowaną na podstawie popularnego serwisu przyznaje Ci nagrodę i zaszczytny tytuł:

:trabka:

BUSZUJĄCY W WIKIPEDII

cdn.

EDIT: Może lepiej brzmieć będzie: BUSZUJĄCY W WIKI...

[kuba88]

Ja tam żadnym analitykiem nie jestem, ale jeśli jak twierdzisz za PO mieliśmy zadłużenie kraju bardzo wysokie, to aż strach pomyśleć co będzie teraz. Ciągle jest w planie realizacji ten projekt 500+, który został skrytykowany nawet przez pisowskie ministerstwo finansów (tzn. zanim prezes przywołał do porządku swojego ministra i wyszło na to, że biedak nie umie liczyć ), gdzieś w tle słyszy się o 20 mln. zł. dotacji do szkoły Rydzyka. Kolejne pomysły skąd brać pieniądze pękają w szwach niedopracowania. Miał być podatek bankowy no to jest, ale mimo zakazów ustawy koszty jednak przeszły na nas klientów. Ustawa o sklepach wielkopowierzchniowych mutuje w bliżej nieokreślony twór, z którego wynika, że jednak mali przedsiębiorcy odczują to najdotkliwiej.
Tak trochę ogólnikowo, ale jak wspomniałem jestem laikiem w tych tematach, a z różnych źródeł można wywnioskować, że nawet jesłi jako kraj nie zbankrutujemy, to jednak jako obywatele będziemy musieli głębiej sięgać do kieszeni.

[darbo]

Ja tam żadnym analitykiem nie jestem, ale jeśli jak twierdzisz za PO mieliśmy zadłużenie kraju bardzo wysokie, to aż strach pomyśleć co będzie teraz. Ciągle jest w planie realizacji ten projekt 500+, który został skrytykowany nawet przez pisowskie ministerstwo skarbu (tzn. zanim prezes przywołał do porządku swojego ministra i wyszło na to, że biedak nie umie liczyć ), gdzieś w tle słyszy się o 20 mln. zł. dotacji do szkoły Rydzyka. Kolejne pomysły skąd brać pieniądze pękają w szwach niedopracowania. Miał być podatek bankowy no to jest, ale mimo zakazów ustawy koszty jednak przeszły na nas klientów. Ustawa o sklepach wielkopowierzchniowych mutuje w bliżej nieokreślony twór, z którego wynika, że jednak mali przedsiębiorcy odczują to najdotkliwiej.
Tak trochę ogólnikowo, ale jak wspomniałem jestem laikiem w tych tematach, a z różnych źródeł można wywnioskować, że nawet jesłi jako kraj nie zbankrutujemy, to jednak jako obywatele będziemy musieli głębiej sięgać do kieszeni.

Jeżeli dodatkowe wydatki związane z programem 500+ zostaną zrównoważone zwiększonymi wpływami np. z dodatkowych podatków, uszczelnienia systemu podatkowego, założonego wzrostu PKB to zaplanowany poziom deficytu nie zmieni się. Trzeba również pamiętać, że program 500+ dostarczy na tzw. rynek potężną porcję gotówki, która w zdecydowanej większości zostanie przeznaczona na zakupy konsumpcyjne; duża część tej kwoty wróci do kasy państwowej za pomocą różnego rodzaju podatków, docelowo powinna w jakimś stopniu przyczynić się wzrostu PKB.

Co do Rydzyka to podobno nie dostanie. I dobrze.

Co do opłat bankowych to i tak nawet bez podatku bankowego mieliśmy jeden z najwyższych poziomów opłat w Europie.

Pożyjemy, zobaczymy.

[kuba88]

Tylko problem polega właśnie na tych podatkach. Banki owszem były drogie, ale wraz z wprowadzeniem podatku stają się jeszcze droższe. Tak samo ten podatek handlowy, w założeniu miał brać z zagranicznych marketów, które u nas prawie nic nie płacą, jednak ewolucja projektu coraz silnie uderza w małych i średnich przedsiębiorców. O uszczelnieniu systemów podatkowych coś cicho. Sam program 500+ traci przez to podstawy swojego istnienia, gdyż przy takich prognozach gospodarczych kilka żlotych zapomogi to za mało, aby zdecydować się na dziecko.

[darbo]

Ja osobiście poczekam na ostateczny kształt ustaw a przede wszystkim na efekt ich wprowadzenia.

[Tomzik]

Jeżeli dodatkowe wydatki związane z programem 500+ zostaną zrównoważone zwiększonymi wpływami np. z dodatkowych podatków, uszczelnienia systemu podatkowego, założonego wzrostu PKB to zaplanowany poziom deficytu nie zmieni się. Trzeba również pamiętać, że program 500+ dostarczy na tzw. rynek potężną porcję gotówki, która w zdecydowanej większości zostanie przeznaczona na zakupy konsumpcyjne; duża część tej kwoty wróci do kasy państwowej za pomocą różnego rodzaju podatków, docelowo powinna w jakimś stopniu przyczynić się wzrostu PKB.

Co do Rydzyka to podobno nie dostanie. I dobrze.

Co do opłat bankowych to i tak nawet bez podatku bankowego mieliśmy jeden z najwyższych poziomów opłat w Europie.

Pożyjemy, zobaczymy.

Nie jestem ekonomistą, przedsiębiorcą ani nawet zainteresowanym specjalnie polityką, ale mimo tego wydaje mi się, że jeśli już ten zaplanowany poziom deficytu nie zmieni się po wprowadzeniu 500+ to co najwyżej w państwie, bo już na pewno się pogłębi w gospodarstwach domowych. Złożą się na to wszyscy, płacąc wyższe ceny w bankach, sklepach i, jak to piszesz - "pożyjemy, zobaczymy" gdzie jeszcze. A nie każdy ma dziecko do lat 18 i będzie mógł dostać z powrotem odsetek tego, co włożył (czyli te 500zł). Przecież rząd/państwo nie zarabia na siebie, tylko żyje z podatków i innych wpływów od firm, instytucji czy obywateli. Firmy i instytucje nie są charytatywne, więc chcą zarobić, więc jak muszą oddać więcej to też więcej muszą wziąć.

Program ten nie dostarczy wg mnie dodatkowej kasy na rynek, bo złożą się na to wszyscy, także ci, co i tak mieli kasę na zakupy, może nie na ubranka i pieluchy, bo dzieci już mają duże albo wcale, ale np. na nowe telefony, telewizory i inne dobrodziejstwa. I tak kupowali i tak. A nawet ci, co dostaną te 500zł na dziecko wcześniej będą mieli wydrenowane kieszenie z większej kasy w sklepach, bankach i "pożyjemy, zobaczymy" gdzie jeszcze.

Co do Rydzyka to podejrzewam, że dostanie, tylko nie tak szumnie. W końcu reklamy w tv i radiu kosztują. Nie dostanie tak bezpośrednio, żeby ludzi nie w ć, dostanie tą kasę Gowin i on ją przydzieli. Albo odbędzie się to jeszcze ciszej.

A co do opłat bankowych - owszem, były jednymi z najdroższych w Europie, ale jak kolega powyżej słusznie napisał, teraz będą mogły już aspirować do najdroższych I jak w tej sytuacji rozumieć słowa prezydenta marionetki, który się na słynnej już gali zarzekał, że nigdy nie podpisze nic, co ugodzi w obywateli

[darbo]

Twoje ówczesne kłamstwo nr 2.
Usiłując zawyżyć dług Polski za rządów Platfusów nie tylko drastycznie zawyżyłeś na swoją korzyść dług na listopad 2015 (co opisałem w pkt. 1), ale dla jeszcze lepszego efektu zaniżyłeś dług na początek kadencji, tj. na koniec roku 2007. Wynosił on wtedy nie, jak nakłamałeś, 500 mln złotych, lecz 527,4 mld.

Jarku

Jak już chcesz porównywać to porównuj te same kategorie.

PONIŻEJ WYKRES ZADŁUŻENIA SKARBU PAŃSTWA W LATACH 2007-2015.
Jak widać w listopadzie 2015 roku mamy Twoje 836,8 mld złotych lecz w 2007 tylko 501,5 mld. To czego krzyczysz o 527,4 mld

długskarbu.PNG

I jeszcze raz, zgodnie z zasadą, że pewne treści trzeba Ci powtarzać wielokrotnie, żebyś zrozumiał.

Przy omawianiu mojego rzekomego kłamstwa numer 1 podałeś poziom zadłużenia skarbu państwa na listopad 2015 roku. Teraz twierdzisz, że pod koniec 2007 roku zadłużenie wynosiło 527,4 mld złotych. To najlepszy dowód na to, że ci się mylą pojęcia. Musisz porównywać te same kategorie, np. zadłużenie skarbu państwa w listopadzie 2015 do zadłużenia skarbu państwa w 2007 a to wynosiło 501,5 mld złotych.

Twoje 527,4 mld złotych to Państwowy Dług Publiczny a nie dług skarbu państwa . Mylą Ci się te pojęcia a to najlepszy dowód że znowu zatrzymałeś się na poziomie WIKIPEDII i nie rozumiesz niuansów polskiego zadłużenia publicznego. Poruszasz się po tym temacie z lekkością i gracją słonia w składzie porcelany.

Oto moja wypowiedź z przeszłości - rzekome kłamstwo:

Dług publiczny za rządów PO/PSL wzrósł o około 100% z 500 miliardów do ponad biliona złotych. W ciągu 8 lat. W wartościach bezwzględnych.

Ja przyjąłem, że porównuję dług publiczny liczony metodologią ESA. W 2015 roku według ESA2010 przekroczył bilion a w początkach rządów PO/PSL czyli na początku listopada 2007 wynosił około 510 mld - liczony według ESA95 (ESA2010 jeszcze wtedy nie było.)

Przyznam się, że zaokrągliłem sumę do 500 miliardów, co nie zmienia faktu, że w wartościach bezwzględnych wzrost wyniósł ok. 100%. Napisałem zresztą słowo "około" co w moim mniemaniu pozwalało mi na pewne zaokrąglenia.

Nie mieszały mi się poszczególne kategorie długu publicznego Polski - jak Tobie

Jak się chcesz lansować jako znawca problemów gospodarczych czy ekonomicznych to przestań na szybko stosować metodę dr. google - zamiast tego znajdź jakąś poważną publikację i poczytaj.

W dowód uznania dla Twoich umiejętności LANSU przyznaje Ci zaszczytny i szlachetny tytuł:

PIERWSZEGO LANSERLOTA LKP FORUM

Tym samym stałeś sie - uwzględniając poprzednią nagrodę:

BUSZUJĄCYM W WIKI - PIERWSZYM LANSERLOTEM FORUM

EDIT: Durne te nagrody...wiem...cóż...taką mamy dyskusję

cdn

[maciej_ignys]

Jeżeli dodatkowe wydatki związane z programem 500+ zostaną zrównoważone zwiększonymi wpływami np. z dodatkowych podatków, uszczelnienia systemu podatkowego, założonego wzrostu PKB to zaplanowany poziom deficytu nie zmieni się. Trzeba również pamiętać, że program 500+ dostarczy na tzw. rynek potężną porcję gotówki, która w zdecydowanej większości zostanie przeznaczona na zakupy konsumpcyjne; duża część tej kwoty wróci do kasy państwowej za pomocą różnego rodzaju podatków, docelowo powinna w jakimś stopniu przyczynić się wzrostu

Interesujący punkt widzenia. Szczególnie mam na myśli Twoje "jeśli".
Wdrażanie tego szkodliwego idiotyzmu będzie również kosztowało miliardy.
I to nie żadne "jeśli", po prostu BĘDZIE. Tak jak reszty z pewnością NIE BĘDZIE.
Mam równie genialny pomysł. Zatrudnijmy wszystkich bezrobotnych na państwowe posady. Wszystkich co do jednego.
Będzie czysto na ulicach, ponaprawiają chodniki, posprzątają psie kupy, odmalują płoty i staruszki będą przez jezdnie przeprowadzać.
To się opłaci ! Przecież cytując za Darbo: " duża część tej kwoty wróci do kasy państwowej za pomocą różnego rodzaju podatków, docelowo powinna w jakimś stopniu przyczynić się wzrostu"

A co do Twojego "jeśli"... przez gardło mi z przerażenia nie przechodzi moja prognoza, szkoda tylko 25 lat wysiłków całego narodu.

Będziemy obserwować. Albo spierd.lać....

[Duch-Dziadka]

Jeżeli dodatkowe wydatki związane z programem 500+ zostaną zrównoważone zwiększonymi wpływami np. z dodatkowych podatków, uszczelnienia systemu podatkowego, założonego wzrostu PKB to zaplanowany poziom deficytu nie zmieni się. Trzeba również pamiętać, że program 500+ dostarczy na tzw. rynek potężną porcję gotówki, która w zdecydowanej większości zostanie przeznaczona na zakupy konsumpcyjne; duża część tej kwoty wróci do kasy państwowej za pomocą różnego rodzaju podatków, docelowo powinna w jakimś stopniu przyczynić się wzrostu PKB

...,że czytasz co piszesz to już wiem, ale przydałoby się jeszcze zastanowić nad tym i analizować.

[darbo]

Dzietność najwyraźniej nie leży Wam na sercu

[brygadzista1]

Dzietność tak, ale wspieranie patologii kosztem tych którzy latami pracowali na swoje bogactwo to już nie bardzo. Nikt w rządzie nie powinien się bawić w Robin Hood'a zabierając bogatym i dając biednym. Polska to taki dziwny kraj gdzie bogatym zarzuca się że kradną, mataczą i grzeszą a nikt nie jest wstanie pomyśleć że być może ciężko pracują i dobrze główkują, podczas gdy Ci najgłośniej krzyczący pierdzą w fotel przed TV i czekając na kuroniówkę czy rentę popijają piwko. Założę się że to nieprzemyślane "pińcet plus" przyczyni się do tego, iż za 5 lat będziemy mieć setki tysięcy matek którym nie opłacało się pracować i które tym samym wypadną z obiegu nie zwiększając swojej wartości na rynku pracy a co gorsza nie odkładając na emeryturę.

[meqqex]

Dzietność tak, ale wspieranie patologii kosztem tych którzy latami pracowali na swoje bogactwo to już nie bardzo. Nikt w rządzie nie powinien się bawić w Robin Hood'a zabierając bogatym i dając biednym. Polska to taki dziwny kraj gdzie bogatym zarzuca się że kradną, mataczą i grzeszą a nikt nie jest wstanie pomyśleć że być może ciężko pracują i dobrze główkują, podczas gdy Ci najgłośniej krzyczący pierdzą w fotel przed TV i czekając na kuroniówkę czy rentę popijają piwko. Założę się że to nieprzemyślane "pińcet plus" przyczyni się do tego, iż za 5 lat będziemy mieć setki tysięcy matek którym nie opłacało się pracować i które tym samym wypadną z obiegu nie zwiększając swojej wartości na rynku pracy a co gorsza nie odkładając na emeryturę.

I tutaj się z Tobą zgodzę.

Pracuję jakiś czas w "mieszkaniówce", kobitka, która w kasie czynszowej pracuje usłyszała od lokatorki jasno, że "jak dostanie pińcet plus na każde dziecko spłaci wszystkie długi".

Znajoma z MOPSu nawet miała taką wypowiedź od petenta cyt.: "teraz będę mieć tyle kasy, że to MOPS przyjdzie do mnie o pomoc"

[Marzena]

"Pińcet plus" to pikuś. Od 01.01.2016 weszło w życie nowe świadczenie uchwalone w lipcu ubiegłego roku. O tym się głośno nie mówi, a ja już się szykuję do nawału pracy . 1000 złotych na dzieckodla wszystkich, którym nie przysługuje macierzyński np. bezrobotnych.

[meqqex]

"Pińcet plus" to pikuś. Od 01.01.2016 weszło w życie nowe świadczenie uchwalone w lipcu ubiegłego roku. O tym się głośno nie mówi, a ja już się szykuję do nawału pracy . 1000 złotych na dzieckodla wszystkich, którym nie przysługuje macierzyński np. bezrobotnych.

Ale z tego co słyszałem to przez 12 miesięcy od urodzenia a do tego wspomniany "pińcet" .... "na waciki"

[kuba88]

A tak swoja droga, jesli ten caly program mialby spelnic chocby ulamek swojego zadania (zwiekszenie dzietnosci w Polsce, przyp.) to powinien on obejmowac tylko te rodziny, ktore zdecydowaly sie na dzieci juz po jego wprowadzeniu. Pomijajac kwestie budzetu panstwa, tylko wtedy mialoby to jakis sens.