Co było pierwsze, czyli historia motoryzacji

[adamM20]

... któż tego za "młodu" nie widział, Star 660 - koparka, nie pasuje tylko kolor bo jeśli dobrze pamiętam to one zielone były.
Pozdrawiam

[faraon]

Ja pamiętam. Miałem "kontakt" z zieloną.
Kontakt polegał na zakupie poza dystrybutorem "niebieskiej", bo operatorzy tej maszyny w tamtym czasie byli szejkami naftowymi.
Na CPN niebieska była po 5 zł (żółta po 6,50) i Syrenka 105 (jeszcze bez "L") miała na czym jeździć.

[adamM20]

Na CPN niebieska była po 5 zł (żółta po 6,50) i Syrenka 105 (jeszcze bez "L") miała na czym jeździć.

... tak to jestem jednak "ciut" młodszy ponieważ ja pamiętam czasy kiedy paliwa były już "ciut" droższe, żółta 11 zł, niebieska 9 zł, Mieszanie w bańce niebieskiej z olejem dla celów syreny lub "komara", bezcenne .... pamiętam jeszcze, że do oleju do dwusuwów były takie specjalne dystrybutory, na których odmierzało się olej Lux lub Mixol, które z kolei do "czystych" nie należały. Na świecach zapłonowych, częściej niż rzadziej osadzały się "parchy" skutecznie kasując iskrę.
Pozdrawiam

[adamM20]

... ta ciężarówka znana jest przez 80% społeczeństwa a w kategorii 40+ min. 99%.
Pozdrawiam

[pietrek125]

Polski w 75% Star pokonał Polskiego w 40% Jelcz-a, ale oba nie miały startu do w 99% Czechosłowackiej Tatry.

[pietrek125]

[adamM20]

... słowo "Zapaleńcy" nabiera sensu, dobrze, że tacy są i wielki dla nich szacun . Żubr jest piękny i oryginalny, fantastyczny widok.
Co do silnika to tak niestety było i dlatego "Nasi" musieli szukać licencji, szkoda bo jednostkę S56/S560 można było dopracować.
pzdr

[pietrek125]

Ten silnik od początku miał pecha... Aleksander Rummel w swojej książce wspominał, że za konstrukcję tego silnika wziął się nowy PRL-owski narybek zamiast doświadczonych przedwojennych konstruktorów, którym w tym czasie dawano do zrozumienia, że ich czas już minął. Rummel zwracał uwagę na nie potrzebne pochylenie silnika przez co Żubr miał bardzo szeroki tunel w kabinie, oraz nigdzie dotąd nie stosowany system mocowania przeciwwag wału korbowego na długich strzemionach które podczas pracy silnika poluźniały się co prowadziło do przesunięcia przeciwwag, a w konsekwencji uszkodzenia wału korbowego i często rozbiciu kadłuba... Zakłady Mechaniczne "Wola" aby rozwiązać problem z przeciwwagami, na własną rękę bez informowania konstruktorów po prostu usunęły przeciwwagi, jak to się kończyło nie trzeba wspominać. Najwyższe władze widząc nie udolność konstruktorów i producenta, oraz mając już najwyżej dość przestojów w produkcji JZS oraz ogrom reklamacji zdefektowanych Żubrów, podjęły decyzję o zakupie licencji za granicą, wybór padł na Leyland-a. W międzyczasie ZM "Wola" które to były również producentem tylnego mostu Żubra stwierdziły iż nie będą kontynuować jego produkcji, JZS postawione pod ścianą rozpoczęły import tylnych mostów Raba z Węgier. Analogiczna sytuacja w tym samym czasie odbyła sie podczas uruchamiania produkcji lokomotywy spalinowej 301D (SP45), gdzie po pierwszych niepowodzeniach podczas testów prototypowego egzemplarza z silnikiem 12C22W polskiej konstrukcji, bez konsultacji z konstruktorami podjęto decyzje o zakupie licencji silników Fiat 2112SSF, który okazał sie równie nie dopracowany jak polski odpowiednik.

[adamM20]

... SW 400 i SW 680 to były dobre motory, w NRD rekordowe przebiegi Jelczów sięgały miliona kilometrów z racji używania ich do międzynarodowych transportów towarowych. Szkoda tylko, że to były licencje a nie nasze rodzime pomysły. Tak na marginesie to widziałem wał silnika S560 i szczerze mówiąc tak na oko nie wyglądało to źle.
Pozdrawiam
... tu przykręcane przeciwciężary z Ursusa, być może brakło dodatkowych "kołków ustalających" i lepsze dobranie materiału śrub skręcających wał z przeciwciężarami tak ażeby ich inna rozszerzalność termiczna niż "przeciwkorb" nie była inna, w każdym bądź razie to rozwiązanie na warunki w jakich silniki te mogły byś produkowane wcale nie było takim złym.

[Marcin_D]

Panowie o czym wy piszecie - te silniki były skonstruowane przez młodych "gównowiedzących" inżynierów (po ruskiej szkole), a naszych doświadczonych konstruktorów sprzed wojny wygnało się prawie "na sybir" (bo byli z czasów "sanacji")
Silniki były skonstruowane jakby były "rysowane na kolanie" - tam się nic kupy nie trzymało.

[pietrek125]

20231102_195349.jpg

20231102_200102.jpg

[adamM20]

20231102_195349.jpg

20231102_200102.jpg

.. co to jest za opracowanie? Można to jeszcze gdzieś dostać?
pzdr

Panowie o czym wy piszecie - te silniki były skonstruowane przez młodych "gównowiedzących" inżynierów (po ruskiej szkole), a naszych doświadczonych konstruktorów sprzed wojny wygnało się prawie "na sybir" (bo byli z czasów "sanacji")
Silniki były skonstruowane jakby były "rysowane na kolanie" - tam się nic kupy nie trzymało.

.. Drogi Marcinie to co napisałeś jest oczywiście prawdą ale musisz jednak pamiętać, że inżynier konstruktor silników to raz ale inżynier technolog to dwa. Ten drugi nie miał zaplecza technologicznego więc poradził temu pierwszemu, że albo produkcja silnika z przykręcanymi przeciwciężarami albo silnik z Gaz-a 51, obaj wybrali to pierwsze i powstał motor taki na jaki było ówczesną Polskę stać nie tyle z racji braku pomysłów co z braku nowoczesnych technik obróbki odlewów.

[pietrek125]

.. co to jest za opracowanie? Można to jeszcze gdzieś dostać?
pzdr

To jest jedynie słuszna książka o histori polskiej motoryzacji... niestety mająca dwie wady : była wstrzymana przez cenzurę i przeleżała kilka dobrych lat na półce, przez co była ciężko osiągalna i wyszła w malym nakładzie, a dwa że obejmuje tylko okres do 1980r.

358-20-20.jpg

[adamM20]

... jeśli nie mam to kupię: https://allegro.pl/oferta/polskie-konst ... 4287635347
Dzięki

[adamM20]

... odrobiłem lekcję i nabyłem "A. Rummela". Wracając do kwestii silnika S56 to jego modernizacja w postaci silnika S560 była konstrukcją prawie udaną. Autor rzeczywiście dobrze uwypukla problem usunięcia przeciwciężarów jako kompletnie niezrozumiały żeby nie powiedzieć idiotyczny, który w zasadzie był głównym źródłem zakupu licencji. Wielka szkoda bo silnik S560 mógł być początkiem wielu kolejnych modyfikacji, które mogły zaowocować całą rodziną świetnych motorów do samochodów ciężarowych a także, kto wie, po małym procesie miniaturyzacji, do rozmiarów idealnych dla Żuka i Nysy, że o Tarpanie nie wspomnę.
Książkę A. Rummela dobrze się czyta i co najważniejsze mam nieodparte wrażenie, że krytyka wielu konstrukcji, niedoróbek i błędów jest krytyką o wysokim stopniu profesjonalizmu a nie zwykłą próbą takiego czy innego rewanżyzmu. POLECAM !!!
Pozdrawiam