darbo pisze:maciej_ignys pisze: Ale nie faszyzujące naloty, tylko ustalona procedura z czytelnymi kryteriami, eliminująca czynnik ludzki.
Ustalona procedura z czytelnymi kryteriami - owszem, lecz w przypadku przestępczości zorganizowanej, karuzeli firm, w kraju i za granicą, przemieszczającej się z miejsca na miejsce z dokumentacją i towarem, tworzącej coraz to nowe powiązania, działającej błyskawicznie to może być za mało.
Dlatego ja proponuję raz na jakiś czas, faszyzujący, kaczystowski nalocik z udziałem poważnych służb, w świetle reflektorów

Tylko na miejscu będą leszcze a nie śmietana. Jeśli ubiegający się o zwrot zawodnik będzie musiał przedstawić weryfikowalną historię "pobytu" towaru na terenie Polski, US sprawdzi czy kasa się zgadza, to będzie po kłopocie. Oczywiście kłopotem samym w sobie jest sposób i tempo działania urzędasów, ale określona procedura powinna wyłączyć myślenie a włączyć działanie.
Załóżmy że przeprowadzasz nalot na siedzibę firmy która zaimportowała do Polski na zerówie towaru za 10 milionów i sprzedała go za 12,3 z Vatem innemu podmiotowi. Przelew poszedł, towar też, poszedł do następnej firmy i jeśli fizycznie istnieje to trudno tu mówić o jakiejkolwiek karuzeli.
Jeśli bezspornie nie udowodnisz powiązań personalnych pierwszej firmy (wyłudzacza) z pozostałymi, to ścigać możesz tylko pierwszą.
Jak rozumiesz, zawsze jest to biurko w wynajętym pokoju a prezesem jest jakiś moczymorda który za słupowanie dostał skrzynkę alpagi.
I te 2,3 mln Vatu które miało trafić do US trafia na Seszele czy na Wyspę Man i szukaj wiatru w polu
Oczywiście bruździsz tu uczciwym firmom bo muszą udowadniać że towar został wprowadzony do obrotu legalnie, ale te dwa kwity więcej za spokojne sumienie ?
W UK Tax Office przeprowadza często kontrolę faktur "0". Jeśli sprzedajesz jako firma brytyjska na zerowym Vat, ba zweryfikowałeś kontrahenta po unijnym NIP, a on albo nie zaksięgował kwitu (chciał po prostu kupić taniej o Vat, np. na swoje potrzeby), albo nie rozchodował właściwie, czyli z Polskim Vatem zakupionego towaru, to ty musisz go zapłacić, no excuses.
I tak można w tym przypadku uczynić. Na końcu karuzeli powiedzieć Hola! nie zwracamy Vatu którego nie zeżarliśmy - end of the story.