Ale miałem dziś (03.05) "farta", wlokąc się z prędkością... nie wiem... może 10 km/h za audi 80 w małym koreczku w rodzinnym mieście... ten nagle zahamował na przejściu dla pieszych (ktoś wbiegł), a ja mu w du

! Ku.... mać! - powitałem "radośnie" speszonego młodego kierowcę

jednocześnie kierując swoją zatrwożoną uwagę na przód mojej kochanej Lancii (a wewnątrz kochana żona i nasi ojczulkowie

). Ewidentnie moja wina

, głupota/roztargnienie/nieuwaga

...
Ja patrzę, a tu ani śladu na zewnątrz, wewnątrz i pod spodem! No, może parę milimetrów "chromu" się zdarło z ramki tablicy rejestracyjnej... a w audi odprysk lakieru o powierzchni pół dłoni i poziome wredne pęknięcie długości ok. 30 cm

. Na moje szczęście gościu nie miał haka

(uwaga, ja mam

). Człowiek dopiero wczoraj kupił auto... i okazał się wielkoduszny: "dobra, dasz pan stówę i się rozjeżdżamy", nawet nie śmiałem dyskutować

, rozstaliśmy się in peace

(a kilkadziesiąt metrów dalej policja zabezpieczała uroczystość 3-cio majową

).
Teraz pytanie za ...100 zł

:
...czy fakt, że dzień wcześniej wyjmując te zegary, nieświadomie spowodowałem odłączenie/dezaktywację

poduszki powietrznej (dwóch poduszek?) uratował mnie przed jej/ich wystrzeleniem przy takiej "stłuczce" ? prędkość była bardzo niewielka, miedzy 5 a 15km/h nie pamiętam, choć wysiadając z auta spodziewałem sporych strat i zniszczeń, a tu nic...
...inaczej, czy poprawnie działające poduchy wystrzeliły by przy takim zdarzeniu?
...i ile kosztuje skasowanie tego błędu w kompie i gdzie to zrobić w Łodzi?