Jadę sobie jadę, zakręt, a tu bach wszystko dosłownie gaśnie i znika, silnik przygasa i po sekundzie wszystko wraca tyle że zresetowane. Jadę dalej i za chwilę zapala sie kontrolka ABSu i hamulców a pedał kopie, po sekundzie znowu wszystko ok. Chwile dalej gasną światła, silnik się dusi, obrotomierz poza skalą a kontrolka ABSu się żarzy. Za zakrętem znowu wszystko działa.
Dojechałem do domu bez dalszych niespodzianek, z grubsza kable posprawdzałem i żaden nie wyglądał podejrzanie, masy się trzymają itd.
