Warsztat - Sylwek Irda, ul. Regulska (wjazd od ogrodowej)
Sprawa wygląda tak:
Sylwek jest ogarnięty, ma wiedzę itd. potrafi zdziałać cuda, ale:
ma do pomocy partaczy, a poza tym jest krętacz.
Okazało się, że czynnik mi spieprza przez sprężarkę - podzwoniłem po firmach, kolega z pokoju mówi, żebym pojechał do niego. On robił i był zadowolony (częściowo, o tym dalej).
Zadzwoniłem: ok. proszę przyjechać. Regeneracja będzie kosztować do 400zł + montaż + nabicie klimy. (nie wiedząc, jakie jest uszkodzenie sprężarki powiedział taką cenę)
Przyjechałem, nie było go (zazwyczaj go nie ma), zostawiłem samochód. był poniedziałek.
Wtorek: 14:00. Dzwonię.
- tak, samochód będzie jutro od rana do odbioru. Cena to 450zł + nabicie 150zł - w sumie 600zł
Wtorek, 21:20, dzwoni telefon.
- bo wie pan, tam jeszcze rurki żeśmy wymienili, bo były źle
Ja: ok
- ale to jest mniejszy problem, bo generalnie ma pan spalony "wentylator klimatyzacji"
Ja: tzn. który?
- no wentylacji, ten na skraplaczu
Koniec rozmowy
w środę przyjeżdżam po robocie. Samochód stoi z otwartą maską. Szefa nie ma, w środku jakaś dziewczyna, generalnie "plaża"
wychodzi pracownik.
- Bo tu ten wentylator jest spalony
Ja: ale w Lybrze nie ma osobnego wentylatora dla klimatyzacji
- no tak
Wymusiłem, żeby sprawdzili. Pomijając fakt, że na krótko sprawdzali go zaizolowanym kablem i im nie działał, to się okazało po chwili, że wiatrak śmiga aż miło. Po odpaleniu silnika - też śmigał. Więc nie wiem - tak trudno było odpalić silnik, żeby to sprawdzić?
Patrzę - na siedzeniu leżą osłony termiczne, nie przykręcone. Filtr przeciwpyłkowy miał być wymieniony, nie jest.
Czyli samochód nie gotowy - w 3 minuty to zrobili.
cena.
1000zł
jakbym coś jadł to bym się zakrztusił
Ja: za co?
- aaaa, bo żeśmy się narobili, ale to z szefem trzeba gadać
dodzwonili się do szefa (był ponoć na Dolnym Śląsku)
zanim rozmowę przerwał rozładowany telefon, to wyszło, że chłopaki siedzieli po godzinach (a co mnie to obchodzi, i tak jak widać nie skończyli samochodu), było trudne (jw. a co mnie to obchodzi) i generalnie należy się 400zł dopłaty (dwukrotność regeneracji)
powiedziałem, że mam umówione 600 przy sobie. Zapłaciłem, i "miałem dowieźć"
przyjechałem wczoraj wieczorem (warsztat od 9 do 24), pogadać jak człowiek z człowiekiem. Wziąłem kolegę (tego co wyżej, jemu zrobili dobrze, tylko linkę maski przeprowadzili tak, że się nie dawało otworzyć maski :/).
Szefa nie ma, będzie za 15 minut, 25, godzinę, nie wiadomo.
Za to było 3 kolegów nawalonych jak meserszmity - z czego jeden przedstawiciel władzy z Pruszkowa. Reszta na oko to powinna go znać tylko "przez kraty"
więc pojechaliśmy
także, do warsztatu się nie wybierajcie, bo co prawda jedno zrobią, ale drugie spieprzą i jeszcze Wam cenę umówioną podniosą x2 za usługę.
sorry, że długo - może ktoś doczyta do końca
