Skompletowałem sobie przez kilka lat całkiem pokaźną kolekcję pojedynczych narzędzi, lepszych lub gorszych firm, w miarę pokrywających moje zapotrzebowanie. Trochę zwykłych, trochę bardziej wydziwianych. Ale kiedyś zaszalałem i kupiłem walizeczkę w lidlu:
Efekt jest taki, że ostatnich kilka robót przy samochodach w ogóle nie sięgam po swoje stare narzędzia, posegregowane funkcjonalnie w kilku fajnych pojemnikach i pudełkach, tylko... wyciągam tą jedną walizeczkę i w zupełności mi wystarcza. Dużą jej zaletą jest dublowanie się kluczy (bez problemu znajdziemy dwie czy trzy różne nasadki czy klucze w tym samym rozmiarze, na śrubę i nakrętkę), na wytrzymałość nie narzekam.
Przy lybrach może jest trochę mniej roboty niż przy kappach czy deltach, ale jak na razie nie miałem ani jednego powodu do narzekania na ten zestaw.
A jak ktoś się zastanawia nad swoim pierwszym zestawem - to polecam kupić "duży". Raz a porządnie, a nie kupić mały zestawik na 10 nasadek, a potem dokupywać pojedynczo to, czego nam wczoraj zabrakło w garażu. Tym bardziej, że im większy zestaw, tym cena proporcjonalnie (do ilości części) niższa.
Jest też kilka narzędzi godnych polecenia, które w takich zestawach walizkowych nie występują:
knipex - w odróżnieniu od innych, zawsze ma równoległe powierzchnie pracy, czyli dobrze pracuje na nakrętkach wszelkiego rodzaju i nie obrabia ich
klucz oczkowy z grzechotką i przegubem, rewelacja przy bardzo złym dojściu do śruby
krótka grzechotka dwustronna - przydaje się wszędzie tam, gdzie machanie długim kluczem jest niepraktyczne, a nie potrzeba dużej siły: na długich gwinach w ciężko dostępnych miejscach