Mam taki objaw, jakby mi się gaz kończył, albo brakowało mocy (jak chcę depnąć na wyższych biegach). Przy ruszaniu, nawet dynamicznym tego nie czuć.
Niby nic dziwnego, zdarza się, może filtr się zapchał, ale w drugim samochodzie (W124) jest identycznie.
Na stacji (Shell) nic nie wiedzą.
Lancią zbiornik wyjeździłem, na Orlenie zalałem i jest podobnie. Meśkiem jeszcze nie.
Może gaz zimowy się różni, podobnie jak paliwo? A może to ten nowy amerykański (wiadomo, że jeśli droższy, to dla równowagi musi być gorszy
