Lancia Thema w PRLu
- volumetrico
- Forumowicz/ka
- Posty: 200
- Rejestracja: 06 gru 2010, 17:41
- Lokalizacja: Krakow
Re: Lancia Thema w PRLu
Wuj z Belgii w 1990 roku przyjechal w odwiedziny nowa {89 r} thema turbo 16v, mialem wtedy 10 lat ale dosc intensywnie interesowala mnie juz motoryzacja, odroznialem gaznik od skrzyni biegow:), w kazdym razie "opad szczeny" mialem nieustanny przez caly czas, szczegolnie ze swiezo kupiona przez ojca corolla 1.8 diesel z 1988 roku ktora byla wtedy jednym z lepszych aut na osiedlu przy themie z bajerami typu os tylna samopoziomujaca sie , czy zmienne tlumienie amortyzatorow realizowane guzikiem z kabiny wygladala jak zlom z poprzedniego millenium:)
Solo italiana automobili da Cracovia.
- Claromonte
- Forumowicz/ka
- Posty: 1578
- Rejestracja: 26 paź 2010, 15:48
Re: Lancia Thema w PRLu
haha, no fajna opowiastka w sumie... podobało mi się. Witam na forum VOLUMETRICO
- larry123
- Klubowicz
- Posty: 939
- Rejestracja: 01 wrz 2005, 0:00
- Lokalizacja: Warszawa-Bródno-Białołęka
- Kontakt:
Re: Lancia Thema w PRLu
czasy były ciekawe spoleczeństwo upokorzone, pamiętam jak mama brała stołeczek aby stać, lub siedzieć, w kolejce po mięso.Artur G. pisze: lat 80 rodzice kupili tv kol. Helios TC chyba 500. Bywały już na rynku Ruskie Rubiny ale ponoć wybuchały. W mojej rodzinie w zasadzie w latach komuny nic nie brakowało (zaradni rodzice?) , ja "liznąłem" tylko tych czasów.
Też mieliśmy TV dumnie zwany helioc tc 501, załatwiony na jakies dziwne talony dla wojska od znajomego oficera WP


Źródło wikipedia
"...znane stwierdzenie Urbana z tego okresu było rząd się sam wyżywi, będące odpowiedzią na sankcje Ronalda Reagana wobec rządu generała Jaruzelskiego (nałożone za wprowadzenie stanu wojennego), traktowane przez społeczeństwo jako przejaw buty i cynizmu ówczesnych elit władzy"
Polityka była dziwna - ceny urzędowe, ale co z kasy kiedy i tak nic nie mogłeś kupić, tzw gospodarka niedoboru, dopiero Balczerowicz nas wychował aby nie kupować za zapas

Fiat 126p - tak naprawdę namiastka auta, która była marzeniem większości Polaków, rodzice kupili takowy model - za USD, w polomozbycie, paradoks polegał na tym że władza PRL pluła na zepsuty zachód, ale nie na dolary obywateli kupujący rodzime produkty za Lincolna i Waszyngtona, ot niby taki luksus za... dalajacy 105 km/h

Jeżeli ktoś chce wycieczki w przeszłośc to polecam muzea, a jeżeli nie muzeum, to jako taki mierniutki film ale film o PRL ale dziś


Ostatnio zmieniony 12 sty 2011, 19:51 przez grzole, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: poprawa cytatu
Powód: poprawa cytatu
Re: Lancia Thema w PRLu
"Ile waży koń trojański" jest wart obejrzenia - dobra obsada, zapodany (z umiarkowanym zamgleniem i ckliwością do lat młodości reżysera) klimat peerelu.
2x Kappa LS 2.0 20v '95 & '98 + Thema 2.0 ie 8v '89 + Punto Evo 1.4 MyLife '11
tel. 501-122-517
tel. 501-122-517
Re: Lancia Thema w PRLu
Claromonte temat ciekawy ale co do konkretów nie pogadam za wiele a tak naprawdę nic , nikt ze znajomych bliższych ani dalszych nie posiadał nie tylko Themy która była autem luksusowym ale nawet innego pojazdu z II-go obszaru płatniczego.
Pierwszym zachodnim który pojawił się w okolicy(1986 roku) była nasza (żony i moja) R-5 (zdecydowaliśmy się ze względu na dostępność części - Dacia) czyli sympatyczna renówka numer pięć na którą ja z żoną zapracowaliśmy budując leprze Niemcy a nie drugą Polskę .
I oczywiście natychmiast po przyprowadzeniu sąsiedzi zaczęli na nas patrzeć bykiem (mieliśmy wtedy po dwadzieścia parę lat) ,to tak a propo uchodzenia za krezusa .
Jedyną pamiątką jaka nam po niej została są niemieckie owalne numery celne (jak zrobię fotkę to wkleję dla ciekawych ).
... w 1979 roku kiedy po 22 lipca ,powszechnie wiadomo najważniejszym święcie PRL-u takie komunistyczne Boże Narodzenie , które to tradycyjnie spędził jako 48 godzin w milicyjnym areszcie , zamykali przed wypuszczali po.
Doszedł do słusznego poniekąd wniosku że jak go zamkną to przynajmniej będzie mógł zawiadomić rodzinę gdzie aktualnie przebywa ( o pobycie cztery osiem nikt nikogo nie informował) i złożył podanie prosto do dyrekcji , wtedy jeszcze pocztowo-telefonicznej .
Jakie zdziwienie było całej rodziny (poza żony bratem i mną , my byliśmy pewni że dostanie w pierwszej kolejności nawet poza kolejką aparatczyków partyjnych ) jak monterzy pojawili się po ok 3 tygodniach i podłączyli nowiutki telefon , a mieszkali wtedy w ścisłym centrum Lublina gdzie nawet urzędy administracji (ojojoj) państwowej miały problemy.
Oczywiście wszyscy zdawali sobie sprawę z permanentnej telekonferencji.
Widzisz nie wszyscy musieli tyle czekać niektórzy mieli troszkę farta .
Ten telefon to chyba jedyny plus tamtych czasów .
Pierwszym zachodnim który pojawił się w okolicy(1986 roku) była nasza (żony i moja) R-5 (zdecydowaliśmy się ze względu na dostępność części - Dacia) czyli sympatyczna renówka numer pięć na którą ja z żoną zapracowaliśmy budując leprze Niemcy a nie drugą Polskę .
I oczywiście natychmiast po przyprowadzeniu sąsiedzi zaczęli na nas patrzeć bykiem (mieliśmy wtedy po dwadzieścia parę lat) ,to tak a propo uchodzenia za krezusa .
Jedyną pamiątką jaka nam po niej została są niemieckie owalne numery celne (jak zrobię fotkę to wkleję dla ciekawych ).
Jeśli w jakiekolwiek zdanie wpleciesz zbitek ... PRL... to już się robi politycznieClaromonte pisze:No dobra , ale to nie miał być temat polityczny...

Oj akurat z tym telefonem to przesadzasz , mam przykład mojej żony i jej brata , posłuchaj ...grzole pisze:ciach/... czekanie na założenie telefonu stacjonarnego trwało średnio 15 lat, ciach...
... w 1979 roku kiedy po 22 lipca ,powszechnie wiadomo najważniejszym święcie PRL-u takie komunistyczne Boże Narodzenie , które to tradycyjnie spędził jako 48 godzin w milicyjnym areszcie , zamykali przed wypuszczali po.
Doszedł do słusznego poniekąd wniosku że jak go zamkną to przynajmniej będzie mógł zawiadomić rodzinę gdzie aktualnie przebywa ( o pobycie cztery osiem nikt nikogo nie informował) i złożył podanie prosto do dyrekcji , wtedy jeszcze pocztowo-telefonicznej .
Jakie zdziwienie było całej rodziny (poza żony bratem i mną , my byliśmy pewni że dostanie w pierwszej kolejności nawet poza kolejką aparatczyków partyjnych ) jak monterzy pojawili się po ok 3 tygodniach i podłączyli nowiutki telefon , a mieszkali wtedy w ścisłym centrum Lublina gdzie nawet urzędy administracji (ojojoj) państwowej miały problemy.
Oczywiście wszyscy zdawali sobie sprawę z permanentnej telekonferencji.
Widzisz nie wszyscy musieli tyle czekać niektórzy mieli troszkę farta .
Ten telefon to chyba jedyny plus tamtych czasów .
- Dudi
- Członek Zarządu LKP
- Posty: 12273
- Rejestracja: 30 sie 2007, 0:00
- Lokalizacja: Stalowa Wola
- Kontakt:
Re: Lancia Thema w PRLu
A moi rodzice czekali 14 latJarek_Lu pisze: Oj akurat z tym telefonem to przesadzasz , mam przykład mojej żony i jej brata , [...]

A dzisiaj wywalam TP z domu


Znowu minęło 14 lat


- Cromik
- Odszedł od nas na zawsze
- Posty: 997
- Rejestracja: 16 sty 2007, 0:00
- Imię: Paweł
- Lokalizacja: Zagórze k/Zielonej Góry
- Kontakt:
Re: Lancia Thema w PRLu
To ja się wybiję trochę
Czasy ciekawe były. Z motoryzacyjnego punktu widzenia w mojej rodzinie zawsze było ciekawie. Ze strony ojca każdy prywaciarz w tamtych czasach.W lata siedemdziesiątych rodzice jeździli najpierw Fiatem 125 później Fiatem 131 Mirafiori. Szczyt techniki
i to jeszcze w oczojebnym kolorze pomarańczowym. Do tego takie auto w tamtych latach miały dwie osoby w Zielonej Górze, mój stary i jeden ksiądz. Matka śmigała Austinem Mini. Szaleli za młodu nie powiem ;)Ze zdjęc pamiętam też skutery. Przez lata siedemdziesiąte, początek osiemdziesiątych ojciec miał kilka Fiatów 131, jednego nawet pamiętam bo sprzedał go sąsiadowi, dyrektorowi jakiegoś dużego zakładu w Zielonej Górze, piękny zielony trzydrzwiowy model. Lata osiemdziesiąte to dalej Fiat 131, bodajże rok 85 - roczna Mirafiorka 2.5 D. Na tamte czasy masakra. Jak dziś pamiętam jak na granice przyjechaliśmy z matką po ojca. Błękitny metalik, szary welur podłokietniki przód, tył, elektryczne szyby !!! centralny zamek, piękna żółte światła z przodu i ten garb na masce. Pamiętam że jeździliśmy nią do jakiegoś gościa co miał taką sama w Zielonej Górze. Pare lat temu jeszcze ją widziałem pod garażem. Te przełączniki od szyb za gówniarza popsułem chyba z pięć razy. Zresztą w latach dziewięćdziesiątych nauczyłem się na niej jeździć. Ojciec zrobił nią przeszło 600tyś kilometrów. Matka w tym czasie dostała Fiata 126p w pomarańczowym kolorze
Ciotce sprowadzili z Holandi Fiata 127, pojemność 903cm3. Kto pamięta kartki ten wie, że dostawała więcej beny za te 3cm powyżej 900
Brat ojca pamiętam, trochę mniej kombinował to śmigał Renault 18. W drugiej połowie lat osiemdziesiątych Mirafiorka stała się mułem roboczym, jak się silnik wysypała, a naprawa trwała długo, to kupował Lady i sprzedawał ruskim
Pamiętam mieliśmy takiego białego Żigulina, pojechał skubany na Syberię. Do lansu ojciec kupił sobie (od zaprzyjaźnionego polaka właściciela salonu Fiat-Lancia w Paryżu) Fiata Cromę 2.0 i.e. Dokładnie takiego samego grafitowego jak kolega wcześniej pokazał na zdjęciu. Był to rok koło '87-'88. Croma miała rok. Tamten zawsze brał z salonu najwyższy model, rok śmigał i sprzedawał. Pamiętam jak ojciec mówił że tamten właśnie odebrał Lancię Themę. Do Cromy ojciec na wakację kupił przyczepę kempingową, Adria, pełen wypas. Babcia się śmiała że jak rumuny przy przeprowadzce wyglądamy, jak jechaliśmy na wakację ;)Z ciekawych zdarzeń tamtych lat pamiętam jak ojciec za komuny chciał sobie z zachodu przywieść antenę satelitarną
Mieszkaliśmy jeszcze wtedy w bloku. Milicja była niezadowolona z takiego obywatela 
Innego razu stary kupił mikrofalówkę, a ja mały brzdąc myślałem że to TV. Wielkie, czarna szyba itd. Wiecie jaką miałem minę jak się "ekran" otworzył








Innego razu stary kupił mikrofalówkę, a ja mały brzdąc myślałem że to TV. Wielkie, czarna szyba itd. Wiecie jaką miałem minę jak się "ekran" otworzył


Fiat Croma MKI 3.0 V6 '87, Lancia Thema SW MKIII 3.0V6 LS upgraded to LX '92, Range Rover P38 2.5 DT '98
Fundacja pomocy owczarkom podhalańskim BONO
Fundacja pomocy owczarkom podhalańskim BONO
- Claromonte
- Forumowicz/ka
- Posty: 1578
- Rejestracja: 26 paź 2010, 15:48
Re: Lancia Thema w PRLu
to miałeś wyjątkowo bujne i niezwykłe jak na PRL dzieciństwo, bardzo niezwykłe... heh no...
- NIKI
- Forumowicz/ka
- Posty: 712
- Rejestracja: 01 sie 2009, 12:18
- Imię: Bartosz
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Lancia Thema w PRLu
Widocznie kolega miał ojca tak zwanego PRYWACIARZAClaromonte pisze:to miałeś wyjątkowo bujne i niezwykłe jak na PRL dzieciństwo, bardzo niezwykłe... heh no...



Moje byłe Włoszki
- Claromonte
- Forumowicz/ka
- Posty: 1578
- Rejestracja: 26 paź 2010, 15:48
Re: Lancia Thema w PRLu
tak sobie teraz pomyślałem NIKI. Czy polski prywaciarz w stylu twojego ojca czy ojca Cromika, miał warunki życia zbliżone do warunków w jakich żyją bohaterki przedstawiane w serialu "Gotowe na wszystko"-desperate housewives.
tak z brzegu podałem ten serial bo podoba mi się stopa życiowa tam pokazywana, a z tego co tu została napisane to PRLowscy prywaciarze żyli chyba w ten sposób.
tak z brzegu podałem ten serial bo podoba mi się stopa życiowa tam pokazywana, a z tego co tu została napisane to PRLowscy prywaciarze żyli chyba w ten sposób.
Ostatnio zmieniony 19 sty 2011, 15:04 przez Claromonte, łącznie zmieniany 1 raz.
- Cromik
- Odszedł od nas na zawsze
- Posty: 997
- Rejestracja: 16 sty 2007, 0:00
- Imię: Paweł
- Lokalizacja: Zagórze k/Zielonej Góry
- Kontakt:
Re: Lancia Thema w PRLu
Tak był prywaciarzem w poźniejszym okresie założył firmę we Francji. Ja jestem z rocznika '80, nie powiem do połowy lat dziewięćdziesiątych miałem wszystko co trzba, żyło się na wysokim poziomie. Z tego co wiem, rodzice opowiadali, lata siedemdziesiąte były dla nich bardzo dobre. Świadczyć o tym może wiele rzeczy, np w podróż poślubną pojechali na miesięczny wypad po Europie, Paryż, Monako te sprawy
W zimie Zakopane na narty. Nawet mam zdjęcie jak miałem pół roku w Zakopanem
Własne mieszkanie, póżniej dom w budowie. Lata osiemdziesiąte już gorzej, ze względu na częste długie wyjazdy.Ojciec jest barwną postacią, nie powiem, za co nie dokońca go szanuję, ale to już inna historia. Za komuny 95% było szarymi obywatelami, 5% kombinowało. Dziś trudno powiedzieć jak to jest, 5% na pewno kradnie miliony 
Myślę że jak patrze na ich zdjęcia i przy okazji rodzinnej imprezy słucham opowiadań, to jak mieli 25-35 lat to możesz ich śmiało porównać do bohaterów owego serialu.



Myślę że jak patrze na ich zdjęcia i przy okazji rodzinnej imprezy słucham opowiadań, to jak mieli 25-35 lat to możesz ich śmiało porównać do bohaterów owego serialu.
Fiat Croma MKI 3.0 V6 '87, Lancia Thema SW MKIII 3.0V6 LS upgraded to LX '92, Range Rover P38 2.5 DT '98
Fundacja pomocy owczarkom podhalańskim BONO
Fundacja pomocy owczarkom podhalańskim BONO
- Claromonte
- Forumowicz/ka
- Posty: 1578
- Rejestracja: 26 paź 2010, 15:48
Re: Lancia Thema w PRLu
Cromik, no to wypas , ja też jestem z 80 roku, i powiem Ci że biedy nie było, było dobrze
Przed moim urodzeniem rodzice odwiedzili w tamtych czasach Wenecję i Triest a na wczasy pojechali do Dalmacji.
Poziomu życia porównywalnego do twoich starszych, moi rodzice nie mieli,ale porównując ich do sąsiadów to żyło im sie "luksusowo" a to dzięki temu że moja mama była obowiązkowa a ojciec miał dobre stanowisko w państwowym koncernie.
Mimo wszystko jednak ich życie choć dobre nie było zbliżone do realiów z desperate housewives, nawet autka nie mieli.
A tam na Wisperia lane, piękne i nowe zaparkowane pod zadbanymi domami, pewnie podobnie było u prywaciarzy.
chyba jest to pokazane w "wielki szu" jak pokazują dom tego typa co przegrał porsche
Przed moim urodzeniem rodzice odwiedzili w tamtych czasach Wenecję i Triest a na wczasy pojechali do Dalmacji.
Poziomu życia porównywalnego do twoich starszych, moi rodzice nie mieli,ale porównując ich do sąsiadów to żyło im sie "luksusowo" a to dzięki temu że moja mama była obowiązkowa a ojciec miał dobre stanowisko w państwowym koncernie.
Mimo wszystko jednak ich życie choć dobre nie było zbliżone do realiów z desperate housewives, nawet autka nie mieli.
A tam na Wisperia lane, piękne i nowe zaparkowane pod zadbanymi domami, pewnie podobnie było u prywaciarzy.
chyba jest to pokazane w "wielki szu" jak pokazują dom tego typa co przegrał porsche
- Cromik
- Odszedł od nas na zawsze
- Posty: 997
- Rejestracja: 16 sty 2007, 0:00
- Imię: Paweł
- Lokalizacja: Zagórze k/Zielonej Góry
- Kontakt:
Re: Lancia Thema w PRLu
Oczywiście była grupa intelektualna, inżynierowie itp. którzy mogli żyć na godziwym poziomie, dziś tego niestety osoba z tyt. np. inż. nie zawsze może sobie/rodzinie zapewnić, poza tym tak jak wspomniałeś obowiązkowość i pracowitośc w każdych realiach jest ważna i daje wiele korzyści z których Twoi rodzice skorzystali.
Fiat Croma MKI 3.0 V6 '87, Lancia Thema SW MKIII 3.0V6 LS upgraded to LX '92, Range Rover P38 2.5 DT '98
Fundacja pomocy owczarkom podhalańskim BONO
Fundacja pomocy owczarkom podhalańskim BONO
- NIKI
- Forumowicz/ka
- Posty: 712
- Rejestracja: 01 sie 2009, 12:18
- Imię: Bartosz
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Lancia Thema w PRLu
Dodam że jak mój ojciec otworzył pierwszy interes (1978r.) w 4 dni zarobił tyle ile miesiąc na państwowej posadzie 

Moje byłe Włoszki
Re: Lancia Thema w PRLu
Była tam też thema Hanny Suchockiej . Pewnego czasu wystawiona na Allegro.ak ktoś oglądał film "wielki Szu"
Taka ciekawostka
