A kto traci?maciej_ignys pisze:Zyskuje pracodawca, zyskuje pracownik, mniej papierologi, win-win

A kto traci?maciej_ignys pisze:Zyskuje pracodawca, zyskuje pracownik, mniej papierologi, win-win
Najbogatsi. Serio. Koszt wprowadzenia tego programu to 10,5 mld rocznie.darbo pisze:A kto traci?maciej_ignys pisze:Zyskuje pracodawca, zyskuje pracownik, mniej papierologi, win-win
I myślę że to bardziej prorodzinna polityka niż "damy pińcet". Jestem na etapie budowy domu. To jest śmieszne że aby załapać się na zwrot VATu z materiałów budowlanych trafia się na wymóg powierzchni do 100m2 czyli dom idealny dla modelu rodziny 2+1 ewentualnie 2+2. Młodzi ludzie którzy ciężką pracą odkładają na własny dom muszą oddać około 40 tys VAT-u w nagrodę. Dlatego lepiej się nie budować, nie planować i nie mieć dzieci które nie miałyby gdzie mieszkać. Dla większości moich znajomych w przedziale wieku 25-35 lat decydującym kryterium dla mieć czy nie mieć dzieci jest to czy będą miały gdzie one mieszkać. A ulg dla młodych i budujących się ludzi praktycznie nie ma. I nie chce żeby mi ktoś dał na budowę tylko żeby mi nie zabierał.Duch-Dziadka pisze:Jeśli chodzi o te 500 PLN na dziecko to wole tego nie mieć niż żyć w świadomości, że ktoś inny zrobił sobie z tego sposób na życie. Znajdą się tacy na bank.
Moim zdaniem zamiast dawać obywatelom te 500 PLN to można to inaczej przekazać:
- darmowe książki, zeszyty i przybory szkolne
- obniżenie vatu na rzeczy dla dzieci
- darmowe obiady na stołówkach czy to szkolnych czy tez miejskich
itd itp.
Opcji jest wiele...
To jest rozwiązanie Janosikowe. Komuś zabrać, żeby komuś dać. Mogę jeszcze zrozumieć dodatkowy podatek dla marketów i dodam jeszcze - od siebie - dla banków. Ale zabieranie pieniędzy lepiej zarabiającym i przedsiębiorcom?maciej_ignys pisze:Najbogatsi. Serio. Koszt wprowadzenia tego programu to 10,5 mld rocznie.darbo pisze:A kto traci?maciej_ignys pisze:Zyskuje pracodawca, zyskuje pracownik, mniej papierologi, win-win
Jak Ci policzyłem przeciętny pracownik zarabiający najniższą zyskuje około 5000 zł rocznie.
Przy sugerowanym opodatkowaniu marketów obrotówką 3% przyniesie to Państwu 24 mld przy prawie dwóch płaconego Citu obecnie czyli +22 mld
Kryje to z naddatkiem koszt reformy. Nawet jak markety przerzucą w całości tą 3% podwyżkę na konsumenta będzie to oznaczało dla przeciętnego Kowalskiego dziurę w budżecie na poziomie 240 zł (przeciętny wydatek na osobę w markecie w 2014 roku to 2000 zł x 4 osobowa rodzina x 3%).
Stracą z pewnością osoby pracujące na etacie za kwoty w okolicy obecnego drugiego progu podatkowego czyli ponad 7000/mc i więcej.
Stracą też prowadzący działalność gospodarczą i wykazujący dochody powyżej tego progu, bo minimalny ZUS + 32% to korzystniej niż wspomniane 39,5. Why ? Już liczę.
Właściciel niedużej firmy zarabiając 100 000 zł w roku zapłaci teraz:
ok 12 000 ZUS który odliczy sobie od podstawy opodatkowania czyli netto zarobi 88 000 od czego zapłaci 15 590 zł dochodu czyli 27 590 zł
Po zmianie podatkowej zapłaci 39 500 zł haraczu w całości.
Reasumując to czy zyskasz czy stracisz jest wypadkową tego czy zarabiasz mniej czy więcej niż 7 000 (obecne netto) zł/mc
Stracą też markety bo optymalizacja podatkowa polegająca na transferze środków do krajów bardziej przyjaznych podatkowo straci sens.
Mam nadzieję że jasno
Sorry ale przeczysz sam sobie, jak można uszczelnić płacenie podatków i w tym samym momencie zmniejszyć zatrudnienie w administracji?? Nie wiem czy wiesz, ale w działach kontroli i windykacji skarbowej jest jeszcze za mało ludzi i muszą przerzucać z innych działów, żeby to ogarniać. Uwierz mi gdyby system podatkowy był prosty bez możliwości nadużyć to Polak już by nie musiał szukać kruczków i możliwości żeby wydymać państwo.darbo pisze:To jest rozwiązanie Janosikowe. Komuś zabrać, żeby komuś dać. Mogę jeszcze zrozumieć dodatkowy podatek dla marketów i dodam jeszcze - od siebie - dla banków. Ale zabieranie pieniędzy lepiej zarabiającym i przedsiębiorcom?maciej_ignys pisze:Najbogatsi. Serio. Koszt wprowadzenia tego programu to 10,5 mld rocznie.darbo pisze:A kto traci?maciej_ignys pisze:Zyskuje pracodawca, zyskuje pracownik, mniej papierologi, win-win
Jak Ci policzyłem przeciętny pracownik zarabiający najniższą zyskuje około 5000 zł rocznie.
Przy sugerowanym opodatkowaniu marketów obrotówką 3% przyniesie to Państwu 24 mld przy prawie dwóch płaconego Citu obecnie czyli +22 mld
Kryje to z naddatkiem koszt reformy. Nawet jak markety przerzucą w całości tą 3% podwyżkę na konsumenta będzie to oznaczało dla przeciętnego Kowalskiego dziurę w budżecie na poziomie 240 zł (przeciętny wydatek na osobę w markecie w 2014 roku to 2000 zł x 4 osobowa rodzina x 3%).
Stracą z pewnością osoby pracujące na etacie za kwoty w okolicy obecnego drugiego progu podatkowego czyli ponad 7000/mc i więcej.
Stracą też prowadzący działalność gospodarczą i wykazujący dochody powyżej tego progu, bo minimalny ZUS + 32% to korzystniej niż wspomniane 39,5. Why ? Już liczę.
Właściciel niedużej firmy zarabiając 100 000 zł w roku zapłaci teraz:
ok 12 000 ZUS który odliczy sobie od podstawy opodatkowania czyli netto zarobi 88 000 od czego zapłaci 15 590 zł dochodu czyli 27 590 zł
Po zmianie podatkowej zapłaci 39 500 zł haraczu w całości.
Reasumując to czy zyskasz czy stracisz jest wypadkową tego czy zarabiasz mniej czy więcej niż 7 000 (obecne netto) zł/mc
Stracą też markety bo optymalizacja podatkowa polegająca na transferze środków do krajów bardziej przyjaznych podatkowo straci sens.
Mam nadzieję że jasno
No dobra: mam lepsze propozycje: obrotówka od marketów, podatek bankowy, redukcja zatrudnienia w administracji, uszczelnianie systemu podatkowego, reforma KRUS, zlikwidowanie przywilejów branżowych i inne, wiele, wiele innych.
Komu dać?
A dlaczego nie po 500 pln na drugie i kolejne dziecko. Dzietność w Polsce jest jednym z największych problemów i państwo powinno stymulować, zachęcać, wspierać, ułatwiać. Rozwiązanie, o którym piszesz nie wspiera tego bezpośrednio. Pewna grupa obywateli będzie miała więcej pieniędzy w portfelu ale nie wiadomo, czy to jest akurat grupa, która w związku z tym zdecyduje się na posiadanie większej ilości dzieci. Równie dobrze kasa może pójść na konsumpcję albo "przelew" i żadnego efektu demograficznego nie będzie a my będziemy musieli sprowadzać imigrantów.
Zamiast tego proponuję "nagradzać" finansowo rodziny/osoby posiadające większą ilość dzieci, dodatkowo poprawiając wskaźniki demograficzne. Polki w GB mają większą dzietność niż w Polsce. Dlaczego? Ze względu na wsparcie ze strony systemu? Finansowe również? Da się?
Dlaczego rozwiązanie, które opisujesz, gdzie określona grupa dostaje więcej kosztem innej określonej grupy ma być lepsze od innego rozwiązania, gdzie określona grupa (rodz. z większą ilością dzieci) dostaje więcej kosztem zmian w systemie podatkowym, które mogą ale nie muszą dotknąć innej grupy obywateli. A nawet jeżeli rozwiązanie PISU komuś zabierze to podoba mi się idea wspierania rodzin w tej trudnej drodze posiadania dzieci.
Inna opcja to imigranci. A jak myślicie ile będzie kosztowała adaptacja jednego obcokrajowca do życia w Polsce miesięcznie? Mniej niż 500 pln? Please
Uszczelnić system podatkowy można zrobić na kilka sposobów, np. poprzez jego uproszczenie, czego jestem gorącym zwolennikiem. Jeżeli nie, to podobno można stworzyć centralną ewidencję faktur VAT - monitorować na bieżąco ruch i przekręty. Na ostatnim miejscu chciałbym zwiększać zatrudnienie kontroli skarbowej. Aparat skarbowy to akurat jest potrzebna część administracji publicznej. Oszczędności szukałbym w innych miejscach.luka pisze: Sorry ale przeczysz sam sobie, jak można uszczelnić płacenie podatków i w tym samym momencie zmniejszyć zatrudnienie w administracji?? Nie wiem czy wiesz, ale w działach kontroli i windykacji skarbowej jest jeszcze za mało ludzi i muszą przerzucać z innych działów, żeby to ogarniać. Uwierz mi gdyby system podatkowy był prosty bez możliwości nadużyć to Polak już by nie musiał szukać kruczków i możliwości żeby wydymać państwo.
Idealnego systemu nie ma. Już teraz kobiety mające po 2-3 dzieci przez pewien czas nie pracują, czasem po kilka lat. Pewnie nie uda się uniknąć pewnych patologii, ale tak jest ze wszystkim. Trzeba to zrobić mądrzeluka pisze:Druga sprawa, mówisz że nie zabieranie części daniny do państwa nie wpłynie bezpośrednio na dzietność, czy można zaufać osobom, które będą robić dzieci tylko po to żeby nie pracować. Przypomnijcie sobie ile było wyłudzeń głupiego, małegi i jednorazowego becikowego.
Co do rodzenia dzieci w GB. Mojemu znajomemu nie opłaca się wysłać żony do pracy, bo siedząc w domu i opiekując się dziećmi zarabiają tyle samo lub minimalnie mniej, niż jakby poszła do pracy, wtedy benefity spadają i na jedno wychodzi. Czy tak powinniśmy stymulować dzietność?
Czy nieuczciwi i skorumpowani policjanci to powód do rozwiązania Policji?Duch-Dziadka pisze:Jeśli chodzi o te 500 PLN na dziecko to wole tego nie mieć niż żyć w świadomości, że ktoś inny zrobił sobie z tego sposób na życie. Znajdą się tacy na bank.
Polać temu panu , bo dobrze gada.maciej_ignys pisze: A uszczelnienie podatków możemy sobie podarować. Jedyną sprawdzalną metodą jest takie opodatkowanie żeby nie opłacało się kraść
Myślicie że jeśli całość kosztów związanych z pracownikiem to będzie 200 zł ktoś będzie ryzykował zatrudnianie na czarno ?!!
Będzie ktoś wymyślał " ? Kombinował ? Nie, bo to się nie BĘDZIE OPŁACAŁO !!
I jestem absolutnie przekonany że dochody Państwa wzrosną a nie spadną bo znacząco wzrośnie ilość UCZCIWYCH płatników.
Rozwiązanie jest janosikowe. W działający system sprawiedliwości społecznej - który rozumiem wbrew Twoim sugestiommaciej_ignys pisze:Nie Darku, to nie jest rozwiązanie janosikowe. System sprawiedliwości społecznej na tym polega, tak po prostu.
Jak to sobie inaczej wyobrażasz ? Zabieram przedsiębiorcy, utrzymuję lekarza, strażaka, policjanta, czy mają się utrzymać sami ?
Przecież w rozwiązaniu, które opisujesz i tak rozdajesz i zabierasz jak leci. Wszyscy najmniej zarabiający zaoszczędzą tyle i tyle i zaprawdę powiadam Cimaciej_ignys pisze: Dlaczego nie rozdawać jak leci ? Bo to dopiero jest niesprawiedliwe ! Bo musisz sobie zadać pytanie czy chcesz konserwować patologię czy wspierać rodzinę.
Wybacz drogi Kolego, ale nie nie rozumieszdarbo pisze:Rozwiązanie jest janosikowe. W działający system sprawiedliwości społecznej - który rozumiem wbrew Twoim sugestiommaciej_ignys pisze:Nie Darku, to nie jest rozwiązanie janosikowe. System sprawiedliwości społecznej na tym polega, tak po prostu.
Jak to sobie inaczej wyobrażasz ? Zabieram przedsiębiorcy, utrzymuję lekarza, strażaka, policjanta, czy mają się utrzymać sami ?- proponujesz wprowadzić opcje, która zabiera zamożniejszym i transferuje to do mniej zamożnych. Zabierzesz wszystkim, przedsiębiorcom, lekarzom, dobrze zarabiającym pracownikom, przedstawicielom wolnych zawodów i dasz to tym najmniej zarabiającym. Popieram system podatkowy, który zwiększa opodatkowanie wraz ze wzrostem dochodów, ale taki aktualnie mamy. Oczywiście trzeba go uprościć i tu się wszyscy zgadzamy. Twoje rozwiązanie skokowo powiększy progresywność systemu podatkowego, który już istnieje.
Przecież w rozwiązaniu, które opisujesz i tak rozdajesz i zabierasz jak leci. Wszyscy najmniej zarabiający zaoszczędzą tyle i tyle i zaprawdę powiadam Cimaciej_ignys pisze: Dlaczego nie rozdawać jak leci ? Bo to dopiero jest niesprawiedliwe ! Bo musisz sobie zadać pytanie czy chcesz konserwować patologię czy wspierać rodzinę., że część z nich należy do grupy zakonserwowanej patologii. Nie unikniesz tego. I gdzie tu rozumna sprawiedliwość?
Nie wydaje mi się, że w takim państwie jak Polska i dobrze o tym wiesz nie można poszukać oszczędności na 22 mld złotych nie łupiąc tych bardziej zaradnych, z tego co często wytężoną pracą, większym ryzykiem i odpowiedzialnością zarobili.
Co do VAT i tu się chyba wszyscy zgadzamy trzeba system uprościć i najlepiej podatki obniżyć. Ale póki co żaden rząd nie ma na to "jaj". Zanim to się stanie to trzeba "uszczelnić" system. Na pewno wiesz, że istnieją zorganizowane, międzynarodowe grupy przestępcze, zajmujące się wyłudzaniem podatku w Polsce i znając życie PO jest w tym od lat umoczone, bo nie ma na to innego wytłumaczenia na bezczynność rządu w tej sprawie.