maciej_ignys pisze:Interesująca odpowiedźbelial666 pisze:Nie masz pojęcia o czym piszesz stary. Przemyśl co napiłeś.maciej_ignys pisze:Belial... sam mam mieszane uczucia i skłaniam się ku nie refundowaniu, choć zastrzeżeń żadnych do metody nie mam.
Argumenty ? Służba zdrowia powinna w ramach państwowej, bezpłatnej opieki refundować tylko zabiegi przywracające zdrowie lub ratujące życie.
Inaczej wszystko się wywali na mordę.
Jako argument można również podać ten najbardziej prozaiczny: jeśli nie stać Cię żeby wydać kilkanaście, czy kilkadziesiąt tysięcy złotych na sprowadzenie dziecka na świat, jak chcesz zapewnić mu materialne zabezpieczenie ? Jeszcze nie słyszałem żeby ktoś na jednodniową imprezę pt. wesele nie znalazł, a jest to zdaje się bardziej błahy powód na sypanie kasą.
No i pozostaje zawsze adopcja. Są tysiące dzieci które czekają na ciepły dom. Mój prawnik mimo "technicznej" możliwości, bo mieli już wcześniej syna, zaadoptował dwójkę dzieci, nomen omen ze Szczecina i nie żałował ani chwili.
Jedynym argumentem za jest tak na prawdę czynnik demograficzny, ale wydaje mi się że za słabym.Jak nie masz pojęcia co napisałem przeczytaj jeszcze raz
![]()
Jako podatnik uważam za niecelowe finansowanie takiej metody zapłodnienia, bo to nie jest leczenie niepłodności.
Tylko tyle. Jeśli kogoś zaś stać na tą metodę, nie widzę powodów aby dostęp do niej ograniczać.
No to rzeczywiście mam do czynienia z burżujem w dodatku chytrym. Dalej twierdzę że nic nie wiesz o invotro. Wiesz tyle co przeczytasz i usłyszysz... Nie masz pojecia co znaczy leczenie niepłodności, co to niedrożne jajowody itd. Bo skąd.
Może cię nie dosięgnie, ale jesli by tak było, to takie trzy świnie na kołach( mam nadzieję że bez wałków się obyło) to będzie mało- bez dofinansowania:) Wiem, że cię stać...
