To mój kolega też tak miał, tylko że pojechał ponad 300 kilometrów. Jeszcze rano dzwoni, że wyjeżdża i gość mówił ok, czekam. Przyjechał na miejsce, obejrzał auto i mówi biorę - bez targowania a facet na to - wie Pan co ale jest jeden problem - żona się rozmyśliła po dłuższym namyśleluka pisze:Za takie coś to się należy minimum porządny liść, miałem sytuację trochę inną, kupowaliśmy kapiszona dla kolegi, pojechaliśmy do Torunia, fakt tylko 140 km, ale zawsze. Autko fajne, zadbane, mówię do kumpla bierzemy, a gość na to że on nie jest pewny co do sprzedaży, bo ona tak wystawił i nie wiedział, ze ktoś się nim zainteresuje i chciał sprawdzić czy będą chętni, mówię, ale przecież dzwoniłem, że przyjeżdżam itd. a on że nie sprzeda. Mi nerwy puściły, ale koledzy mnie przytrzymali, rzuciłem gościowi że zaraz wciskam "Kup Teraz" lekko zbladł, a po paru minutach ogłoszenia już nie było. Ot żartowniś, podobny jak ten od felg tu na forum.

To było kilka lat temu, kumpel złapał gościa i wyjaśnił, że w takim razie należy się 300 PLN za przyjazd - Pan zapłacił i tak się to skończyło.