[ANKIETA] Wybory;) na kogo głosować i dlaczego???

[luka]

Mam jedno, drugie w drodze (szarpłem się na pińcet, a co), coś nie tak?

[bassooner]

Mam jedno, drugie w drodze (szarpłem się na pińcet, a co), coś nie tak?

a nie nic nic... bardzo dobrze...

bo często poparcie dla 500+ rośnie w miarę przybywania potomstwa, a i odwrotnie - maleje szczególnie u singli

[luka]

Przykro mi, ale moje poparcie nie wzrośnie dla tego programu, ponadto zmalało moje poparcie dla Nowoczesnej np. bo stwierdzili, że pińcet zabiorą bogatszym a zostawią biedniejszym. Dla mnie to jest nie do przyjęcia. Powinni uzależnić to od pracy, czy innych wyjątków, ale nie od zarobków. Ewentualnie wydać te 23 mld inaczej.

[kuba88]

A dlaczego kryterium zarobkowe jest zle? Wydaje mi sie, ze zlikwidowaloby to patologie w postaci bogaczy pobierajacych zasilek tylko dlatego, ze daja, co w konsekwencji pozwoliloby chociaz troche obnizyc koszty programu.

[Tomzik]

Jest jeden bardzo wielki minus tego rozwiązania.

Nikt rodziców z tego nie rozlicza a tym samym np. ktoś sobie może furę wymienić na nowszą tylko dlatego, że ma dzieci. Nie mając ich jeszcze nie czuję się ani trochę gorszym obywatelem od takich co je mają.

Ja mam też 20-letniego trupa, którym jeżdżę do roboty co dzień po 40km. Znacznie bezpieczniej czułbum się w nowszym aucie a nikt mi jakoś nie dokłada do niego.

Moim skromnym zdaniem ta kasa mogłaby iść np. do szkół i tam wiedzą kogo nie stać na podręczniki, wycieczkę czy dodatkowe zajęcia.

Szkoły i tak się muszą rozliczać co do grosza, więc mogą i z tego. A przynajmniej głodne dziecko na pewno dostanie obiad zamiast tatuś procenty.

[luka]

A dlaczego kryterium zarobkowe jest zle? Wydaje mi sie, ze zlikwidowaloby to patologie w postaci bogaczy pobierajacych zasilek tylko dlatego, ze daja, co w konsekwencji pozwoliloby chociaz troche obnizyc koszty programu.

Dlaczego lepiej zarabiający człowiek nie może korzystać z programu skoro też ma dzieci, które będą łożyć na państwo - bo taki argument pada, że to dla dobra przyszłych składek. Ponadto dlaczego od państwa z powszechnego programu mają być odsunięci ci, którzy na to państwo najwięcej tej kasy odprowadzają?
Gdyby program był stworzony inaczej, to można by rozmawiać o kryterium dochodowym, w takim kształcie - nie zgadzam się.
W innym kształcie zależałoby ludziom zarabiać więcej i odkładać do kasy państwa więcej, w tym może co niektórym a śmiem stwierdzić że i 20% społeczeństwa pobierającego nie zależy. Ponadto dlaczego bogatym dochód się liczy, a pobierającym nie wlicza się 500+ co doprowadza do tego, że rodzina wielodzietna mająca kilka tysięcy zł ma prawo do deputatu węglowego, darmowego cukru i czego tam jeszcze z mopsu, dodatku mieszkaniowego itd. Następnie rodzina z jednym dzieckiem, gdzie rodzice zarabiają najniższą krajową, łożąc na państwo przekracza kryterium dochodowe i takowej rodzinie się nie należy.

Powiem wam, co mi się w tym programie podoba, mianowicie sposób jego wdrożenia, że można było w każdym prawie banku złożyć wniosek online. Szybko, sprawnie, choć?
Moja siostra do tej pory nie otrzymała świadczenia, wniosek składała chyba w maju, na razie nie ma chętnych do rozwiązania tego problemu, bo urzędy spychają na siebie winę za opieszałość, niestety odsetek nie przewidziano, więc może jeszcze poczekać. mam nadzieję, że nie jest to związane z tym wspaniałym wynikiem w budżecie. Tak szybko nie dowiemy się tych wszystkich wstrzymanek.

[FXX]

A dlaczego kryterium zarobkowe jest zle? Wydaje mi sie, ze zlikwidowaloby to patologie w postaci bogaczy pobierajacych zasilek tylko dlatego, ze daja, co w konsekwencji pozwoliloby chociaz troche obnizyc koszty programu.

Jest złe z samej definicji programu 500+.
Z założenia 500+ to nie kolejny zasiłek społeczny, a świadczenie mające na celu zwiększenie liczebność rodzin i zwiększenie liczby urodzeń.
Zatem mamy zwiększać liczbę urodzeń wśród rodzin o najniższych dochodach? Przecież to dopiero zakrawa o patologię.

Jest jeden bardzo wielki minus tego rozwiązania.

Nikt rodziców z tego nie rozlicza a tym samym np. ktoś sobie może furę wymienić na nowszą tylko dlatego, że ma dzieci. Nie mając ich jeszcze nie czuję się ani trochę gorszym obywatelem od takich co je mają.

Ja mam też 20-letniego trupa, którym jeżdżę do roboty co dzień po 40km. Znacznie bezpieczniej czułbum się w nowszym aucie a nikt mi jakoś nie dokłada do niego.

Moim skromnym zdaniem ta kasa mogłaby iść np. do szkół i tam wiedzą kogo nie stać na podręczniki, wycieczkę czy dodatkowe zajęcia.

Szkoły i tak się muszą rozliczać co do grosza, więc mogą i z tego. A przynajmniej głodne dziecko na pewno dostanie obiad zamiast tatuś procenty.

Niestety, ale to jest częsta sytuacja.
W necie można bez problemu znaleźć statystki dotyczące np. liczby sprowadzanych samochodów z zagranicy, czy liczby rejestrowanych samochodów.
Podobnie ma się sprawa z kredytami, co jest z resztą powiązane z rynkiem motoryzacyjnym.
Duża liczba rodzin zainwestowała albo zainwestuje właśnie np. w kredyty na pozyskanie samochodu, bo będzie ich wreszcie stać na to.

[kuba88]

Idac takim tokiem myslenia, to po co wspierac rodziny majetne, ktore stac na dzieci bez zadnej pomocy? Problem lezy w tym, ze pod plaszczykiem walki z nizem demograficznym mamy wulgarny socjal dla wybranych, bez czynnika pod socjal kwaliwikujacego. Powody jego wprowadzenia podawano wiele razy podczas tej dyskusji.
Ps. Interesujace moga byc statystyki interwencji policji do przemocy domowej.

[FXX]

Idac takim tokiem myslenia, to po co wspierac rodziny majetne, ktore stac na dzieci bez zadnej pomocy? Problem lezy w tym, ze pod plaszczykiem walki z nizem demograficznym mamy wulgarny socjal dla wybranych, bez czynnika pod socjal kwaliwikujacego. Powody jego wprowadzenia podawano wiele razy podczas tej dyskusji.
Ps. Interesujace moga byc statystyki interwencji policji do przemocy domowej.

Ale to nie żaden tok myślenia, tylko założenie programu 500+. To ma być świadczenie wychowawcze, nie socjalne.
Z założenia ten program miał na celu zwiększyć liczbę urodzeń i poprawić politykę prorodzinną w Polsce. Pytasz po co wspierać rodziny majętne? Po to, żeby na to dziecko się zdecydowały, bo jak do tej pory liczba urodzeń raczej spadała nie rosła.

Statystyki dotyczące interwencji Policji ciekawe ani interesujące nie będą. Dlaczego? Ano dlatego, że jedynie zobrazują zjawisko ilościowo, a nie jakościowo. W tejże statystyce będzie jedynie liczba, może i zwiększona, samych interwencji. Problem się rozbija o to, że w większości przypadków problem dalej będzie dotyczył tej samej grupy rodzin, czego statystyka nie pokaże, ale mogę Ci to powiedzieć na podstawie informacji z Policji.
Dla przykładu, bez liczb, ale subiektywnie, zdaniem oficera dyżurnego jednej z komend powiatowych z mojej okolicy - jeśli liczba wzrosła to nie jest to wzrost mocno zauważalny, ale dalej jest to samo grono stałych rozbójników.

Oczywiście też jestem zdania, że lepiej mniej zabierać niż rozdawać, zwłaszcza, jak słyszę, że ktoś zrezygnował z pracy, bo mu się robić nie opłaca.
Problem i to duży się zrobi, jak nasz budżet nie wyrobi i kolejny rząd utnie to świadczenie. Obawiam się, że wtedy dla sporej liczby rodzin, która oparła swoją płynność finansową na tym świadczeniu, może to być początek finansowego końca.

[kuba88]

Rodzina majetna, jesli nie chce dzieci, to dodatkowe pieniadze na zachete nic nie dadza, bo przewaznie nie w pienieadzach tkwi powod tej niecheci. Co innego w sytuacji gdy posiadanie dzieci podnosi ryzyko utraty lub pogorszenia stanu majatkowego, wtedy dodatkowe pieniadze moga realnie wplynac na decyzje o potomstwie. Przeczytaj jeszcze raz co napisalem, w tym wypadku teoria a praktyka to dwie rozne rzeczy.

[FXX]

A co to jest rodzina majętna? Ile trzeba zarabiać na osobę, żeby nazwać rodzinę majętną wg. Ciebie?

[bassooner]

troszkę i na chwilę z innej beczki - a co powiecie na to? czy to może być prawda? czy to fejk...

[kuba88]

A co to jest rodzina majętna? Ile trzeba zarabiać na osobę, żeby nazwać rodzinę majętną wg. Ciebie?

Nie podam ci konkretnej kwoty, gdyz nie posiadam rozeznania co do zarobkow i kosztow utrzymania w roznych regionach kraju, a moje subiektywne oceny nie sa w zaden sposob miarodajne.

[FXX]

Nie podam ci konkretnej kwoty, gdyz nie posiadam rozeznania co do zarobkow i kosztow utrzymania w roznych regionach kraju, a moje subiektywne oceny nie sa w zaden sposob miarodajne.

Cóż, a niestety to jest podstawa by móc jak duży jest procent rodzin, gdzie 500+ może wpłynąć na poprawę majątkową rodziny i poprzez to myśl o poszerzeniu familii.

Odnośnie naszej wcześniejszej dyskusji z darbo nt. wpływu programu 500+ na liczbę urodzeń w Polsce, wpadł mi jeszcze taki artykuł w ręce ostatnio - . Głównie mam tutaj na myśli wypowiedź pana wiceministra Marczuka, który podobnie jak ja, stwierdza, że z oceną programu trzeba się wstrzymać do wyników z obecnego roku:

Ostrożnie wypowiada się także wiceminister rodziny Bartosz Marczuk. – Pierwsze efekty programu 500 plus realnie będziemy w stanie ocenić w przyszłym roku – przyznaje. – Polityka rodzinna jest długoterminowa. Zaczyna przynosić korzyści wtedy, gdy ludzie dostrzegają, że na trwałe wpisała się w codzienność, tzn. gdy jest faktycznie realizowana – dodaje.

[luka]

A mnie interesuje wzrost urodzeń do wydanych środków, czyli ile wydaliśmy na dodatkowego 1 mieszkańca.
Mam nieodparte wrażenie, że jest to po prostu zbyt drogi program.
Z resztą nie jest to tak do końca miarodajne, jak każde statystyki kłamią troszkę. Przykład mój, zdecydowałem się na drugie z całkiem innych pobudek aniżeli pińcet, więc wypadami ze statystyki powyżej średniej.