Odrazu pisze, że prawdopodobnie, bo problem ten nie wystepuje zawsze i niejestem pewien czy to własnie jest zwiazane z ładowaniem, tylko po dłuższym postoju auta i gdy silnik jest zimny, ale do rzeczy: już trzy razy dedra zgasła mi po dłuższym postoju, udało mi sie nią przejechac tylko 1 km potem poskokała zaświeciła sie kontrolak ładowania, a wszystkie inne zgasły (na moment przed zgasnieciem silnika). Próbowałem ją przełączaj (jak już czułem że zgasnie) na LPG, ale zachowywała sie tak samo, wiec problem ten wystepuje na benzynie jak i na LPG. A teraz jak to sie dzieje: Zapalam silnik i do tej pory wszystko OK, daje pierwszy bieg i tu zaczynaja sie juz problemy - zaczyna szarpac, ale po mocniejszym dodaniu gazu nabiera obrotów i wrzucam dwójke i narazie wszystko jest OK, no to wrzucam trójke i tu jest pies pogrzebany!!! Nagle silnik zaczyna tracic moc, obroty spadaja, predkos spada, choc daje juz gaz do podłogi, ale i to nie pomaga. Ostatnio poratowałem sie tym, że jak juz zauważyłem zblizającze sie zgasniecie silnika, to wrzuciłem na luz i mocniej przegazowałem i jak ręka odjął. Nagle auto szło normalnie. A jeszcze pare dni temu, to zgasło mi na trójce, myślałem że już nie zapali, ale po ok. minutowym postoju zapaliła i też jechała już normalnie. Co to może byc. Dodam, że akumulator był wymieniany ok 6 miesiecy temu i tak sam od siebie przeczysciłem i przesmarowałem wazelina klemy, ale nic to niedało. Problem objawia sie tylko na zimnym silniku, przeważnie po dłuższym postoju, na dodatek przed samoistnym zgaszeniem silnika zapala sie na chwila kontrolka ładowania, a potem już silnik gasnie.
POMOCY!!! Co moge zaczac rozbierac, lub inaczej - co moge juz kupowac innego: alternator, pasek klinowy, moze gdzies przeczyscic masy, moze którys z przewodów jest do d**y????
Wybaczcie za tak długi esej, ale krócej sie niedało. Mysle ze to chyba wszystko.

Z góry wielkie dzieki!